Barça potrzebowała zwycięstwa na Benito Villamarín. Tylko w ten sposób można zrozumieć euforyczną reakcję Xaviego Hernándeza po golu João Félixa w 90. minucie, który wyprowadził Barçę na prowadzenie i utrzymało ją przy życiu w walce o La Ligę.
Blaugrana podniosła się po remontadzie przeprowadzonej przez Isco, a trener, przemawiając do mikrofonów Movistar, ocenił występ swojej drużyny po reakcji Betisu: "Powinniśmy byli wygrać lub rozstrzygnąć mecz wcześniej, ale zwycięstwo jest ważnym krokiem na stadionie, na którym nikt wcześniej nie wygrał. Kibice cieszyli się, to był trudny stadion, wyjeżdżamy z czterema bramkami, drużyna ciężko walczyła. To nie jest kompletny mecz z powodu dwóch straconych bramek, ale to bardzo dobry mecz", powiedział.
Skomentował remontadę Betisu. "Radziliśmy sobie bardzo dobrze i kontrolowaliśmy grę piłką przed wyrównaniem, dominowaliśmy i gra komplikuje się nam po jednym zagraniu. Nie wiem, czy był to faul na Pedrim. To sprawiło, że byliśmy spięci i trzy minuty później padł gol wyrównujący", wyjaśnił.
Pomijając kontrowersje, Xavi z uśmiechem przeanalizował poprawę gry zespołu: "Dzisiaj cieszyliśmy się wieloma minutami na boisku przeciwko bardzo dobrej drużynie Betisu i dzisiaj jest to krok naprzód. Miejmy nadzieję, że to kliknięcie, którego chcieliśmy".
Kiedy przyszło do mówienia o nazwiskach, trener nie chciał przegapić okazji, by pochwalić Ferrana Torresa, autora hat-tricka: "Ferran ma dużo odwagi, był gotowy na sukces i odwrócił swoją sytuację. Jest jednym z najsilniejszych psychicznie zawodników, jakich znam i zasłużył na to".
Jeśli chodzi o debiut Cubarsíego w roli startera, Xavi nie zawahał się podkreślić występu obiecującego młodzieńca z La Masii: "Ma dopiero 16 lat, to bardzo skupiony chłopak, ma wyczucie i wyznaczy erę w Barcelonie jak Lamine Yamal. Nadal budujemy z bardzo młodymi zawodnikami, mają dużo dojrzałości i mamy do nich duże zaufanie", powiedział z dumą po meczu.
Na koniec Xavi nie przebierał w słowach, oceniając meczu Realu z Almeríą: "Zostaję przy słowach Garitano i Alfredo Relaño, bardzo dobrego dziennikarza. Będzie bardzo trudno wygrać tę ligę. Powiedziałem to w Getafe. Widziałem rzeczy, które nie pasowały. Musimy nadal wygrywać, ale są rzeczy, których nie kontrolujemy, wszyscy to dzisiaj widzieli. Pamiętam rzut karny w Getafe, ten wyraźny na Raphinhii na Vallecas i bramkę João Félixa w Granadzie. Do tej pory zgarnęlibyśmy sześć punktów więcej. To nie są wymówki, to rzeczywistość. To sytuację w 94. minucie, które nie są dla nas korzystne, ale musimy pracować dalej. Taka jest droga". Relaño powiedział: "To mecz dla czarnej legendy Realu, ale za 30 lat".