Xavi Hernández podkreślił po meczu z Getafe dobrą grę swoich podopiecznych i fakt, że w pełni wykorzystali stworzone szanse. Uważa: "Zrobiliśmy krok naprzód, musimy wierzyć do końca, myślę, że są opcje w La Lidze, jest czas. Nie ma go w Superpucharze i Copa, to na pewno, ale w La Lidze jest".
Dużą wagę przywiązuje do zwycięstwa z Getafe: "Zawsze ważne jest, aby wygrywać. Mamy jasność co do tego, co zawsze robimy. To samo mówią mi zawodnicy. To prawda, że drużyna musiała pokazać swoją najlepszą wersję siebie i odkryła to na nowo". Dodał: "To był przekonujący mecz, bardzo dobry, przekonujący z piłką i bez niej, przeciwko bardzo odważnemu przeciwnikowi, który wywierał dużą presję na obronę". W tym sensie podkreślił: "Atakowaliśmy bardzo dobrze przeciwko bardzo wysuniętej obronie. Dlatego grali Raphinha i Joao Félix, którzy rozumieją głębię. Pokazaliśmy, że potrafimy bardzo dobrze atakować, gdy rozumiemy pewne rzeczy". Podsumował: "To kompletny mecz pod wieloma względami".
I wyjaśnił: "Drużyna zrozumiała wyczucie czasu. Generowali dużo zagrożenia w przestrzeni. To był jeden z kluczy". Jeśli chodzi o zmiany w drużynie, podkreślił: "Rywalizujemy znacznie lepiej, zbliża się skomplikowany czas i widzę, że zespół radzi sobie dobrze. To, co się zmieniło, to intensywność, presja, niewłaściwe błędy, które kiedyś popełnialiśmy, już ich nie popełniamy...".
Pochwalił Cubarsíego: "Na tym etapie jest najlepszy w wyprowadzaniu piłki. To, jak znajduje wolnego zawodnika, jak wychodzi... Gra ze straszną osobowością, zawsze poprawia podanie, doskonale je rozumie... To wspaniały przełom, to zawodnik, który będzie w klubie przez wiele lat. A także z bardzo wysokim poziomem w defensywie, jest również niezwykły".
Potwierdził, że mają szanse w lidze: "Myślę, że jest jeszcze wcześnie, ale mamy opcje w lidze. Zrobiliśmy krok naprzód, jesteśmy w dobrym momencie i musimy wierzyć do końca, dopóki istnieją opcje. Myślę, że możemy je mieć i możemy wywrzeć presję na Realu i Gironie. Jesteśmy na czas, nie zdążyliśmy na Superpuchar i Puchar, to na pewno".
Podkreślił, że jego decyzja o ogłoszeniu odejścia po zakończeniu sezonu jest "bardzo mądra, drużyna zrobiła krok naprzód". Wyraził swoją "szczerą wdzięczność publiczności", a kiedy zapytano go, czy można dogonić Real tak jak w 2004 roku, chociaż nie udało się wygrać ligi, był zaskoczony: "No nie mogę. To pierwsze pozytywne założenie od dwóch i pół roku. Mam nadzieję, że tak, tak myślę".
Jeśli chodzi o Christensena, wyjaśnił: "Różnica między grą przodem a byciem w środku na 360 stopni jest bardzo duża, to najtrudniejsza rzecz. Stopniowo się do tego przyzwyczaja, to jedna z najtrudniejszych pozycji, ale radzi sobie bardzo dobrze". A o Frenkiem de Jongu powiedział: "Może grać w każdym stylu. Jestem bardzo spokojny, kiedy Frenkie gra. Zrozumiał, że czasami to on musi atakować przestrzeń".