Xavi Hernández wziął udział w konferencji prasowej przed meczem z Rayo.
Po tym wszystkim, co wydarzyło się w tym tygodniu, jak podchodzi Pan do meczu z Rayo, w którym możecie zapewnić sobie drugie miejsce?
Zależymy od siebie, to świetna okazja. Gramy u siebie przed własną publicznością, która z pewnością nam pomoże. Mamy dwie szanse, ale chcemy wykorzystać pierwszą.
Jak wygląda sytuacja na przyszłość?
Klub przekazuje mi spokój, musimy dalej pracować z entuzjazmem, rozumiem hałas, ale to niczego nie zmienia.
Czy ma Pan wrażenie, że są ludzie blisko prezydenta, którzy wywierają na nim presję, by został Pan zwolniony?
Nie wiem i nie interesuje mnie to. Zaufanie prezydenta, wiceprezydenta i Deco jest nienaruszone. Rozumiem media, ale oni przekazują mi co innego.
Czy Laporta powinien był z Panem usiąść i porozmawiać?
Porozmawiamy, ale wszystko jest tak, jak trzy tygodnie temu, kiedy ogłosiliśmy pozostanie. Jesteśmy w stałym kontakcie, jeśli zajdą zmiany, poinformujemy o nich. Skupiam się na tym, aby jutro wygrać, i na rozpoczęciu nowego projektu.
Czy zrozumiałby Pan, że ta wiara, którą okazaliście trzy tygodnie temu, została złamane przez konferencję prasową?
W ogóle nie rozmawialiśmy. Oni przekazują mi zaufanie. To wszystko to historie, które nie zostały mi opowiedziane.
Czy czuje się Pan wystarczająco silny, aby zostać, czy ma Pan jakieś wątpliwości?
Wcale, nie ma żadnych wątpliwości. Wszystko pójdzie dobrze. Mamy bazę zawodników stąd, którzy się zadomowili i w przyszłym roku będziemy rywalizować o wszystko. Moja ambicja i entuzjazm są nienaruszone.
Czy zasługuje Pan na to, co się dzieje?
Nie wiem. Analizowaliśmy Rayo, co mogą nam zrobić, mocne i słabe strony... Nie skupiam się na tym, czy na to zasłużyłem. To jest Barça i takie rzeczy się zdarzają.
Czy wpłynęło to na drużynę?
Zawodnicy przyjmują to spokojnie i naturalnie. Powiedziałem im to samo, co wam. Nie zamierzam oszukiwać fanów Barçy, czujcie się szczęśliwi, bo mówię wam to samo, co im. To jest Barça i takie rzeczy się zdarzają. Drużyna jest zaangażowana i pełna chęci.
Czy jutrzejszy mecz jest dla Pana wyjątkowy?
Tylko dlatego, że jeśli wygramy, zapewnimy sobie drugie miejsce. Chcę dać z siebie wszystko i zagrać dobrze. Przesłaniem jest wdzięczność.
Myśli Pan, że prezydent jest zły na Pana słowa?
Kto tak twierdzi? Nie odpowiadam przed mediami. Nic takiego do mnie nie powiedział. Tylko dopingowanie do pokonania Rayo.
Jak się Pan czuje?
Szczęśliwy i zadowolony. Budzę się szczęśliwy i kiedy przyjeżdżam samochodem do Ciutat Esportiva, jestem szczęśliwy, ponieważ będę pracował w najlepszym klubie na świecie. Pokażemy, że jesteśmy konkurencyjni. Już to udowodniliśmy i wygraliśmy. Jestem przyzwyczajony do krytyki, odkąd tu zacząłem.