Diogo Costa był niekwestionowanym bohaterem awansu Portugalii do ćwierćfinału Euro 2024. Bramkarz Porto doprowadził drużynę Roberto Martíneza do rzutów karnych, wygrywając pojedynek jeden na jeden z Benjaminem Sesko, gdy do końcowego gwizdka pozostawał już tylko dodatkowy czas gry. A w starciu z 11 metrów stał się gigantem nie do pokonania dla słoweńskich graczy.
Llicić, Balkovec i Verbić zostali powstrzymani przez Diogo Costę jako bohatera Portugalii. Bramkarz Porto z pewnością stanie się jednym z głównych graczy w letnim okienku transferowym, które właśnie się otworzyło, zwłaszcza biorąc pod uwagę niepewną sytuację ekonomiczną, w jakiej znajduje się Porto.
Diogo Costa mógł opuścić zespół już w styczniu 2022 roku i trafić na Camp Nou, jak przypomniano we wtorek w programie "Qué t'hi jugues?" Cadena Ser. Bramkę Blaugrany obstawiali Marc-André Ter Stegen i Neto Murara. Brazylijczyk był jednak zmęczony byciem w cieniu Niemca i chciał odejść.
Świadomy sytuacji Jorge Mendes szybko uzgodnił z Porto cenę wywoławczą w wysokości 15 milionów i zaoferował Barcelonie usługi Diogo Costy. Gdyby Blaugrana chciała, Portugalczyk dołączyłby do zespołu.
Sytuacja finansowa Barçy nie była jednak wesoła. Nie można zapominać, że kilka miesięcy wcześniej nowo wybrany prezydent Joan Laporta nie był w stanie zatrzymać Leo Messiego. Klub zdecydował się na pozostanie Neto. Brazylijczyk ostatecznie opuścił Barcelonę latem i podpisał kontrakt z Bournemouth, co Barça zaakceptowała, aby zrobić miejsce w wydatkach na pensje.