Barça dokonała rotacji i zapłaciła za to pierwszą ligową porażką na El Sadar. Osasuna po pół godzinie gry dzięki bramkom Ante Budimira i Bryana Zaragozy prowadziła 2-0. Po przerwie Pau Víctor trafił na 2-1, ale ponownie Budimir z rzutu karnego i Abel Bretones powiększyli przewagę. Lamine Yamal, na kilka minut przed końcem, zmniejszył stratę wspaniałym golem.
Pedri, który zagrał tylko 14 minut przeciwko Getafe, był kapitanem Barçy na El Sadar, gdzie spędził na boisku 90 minut. Pomocnik z Wysp Kanaryjskich powiedział po meczu do mikrofonów Movistar+: „Nie byliśmy dobrzy w pierwszej połowie, źle weszliśmy w mecz i to miało wpływ. W drugiej połowie zasłużyliśmy na więcej, ale wynik w połowie meczu bardzo nas zabolał”.
Praktycznie przez cały mecz drużyna trenowana przez Jagobę Arrasate była w stanie wbiegać za obronę Barcelony, z łatwością przedostając się pod bramkę Iñakiego Peñii. „Po przerwie musieliśmy dać z siebie wszystko, a w kontrataku wyrządzili nam wiele szkód”, powiedział pochodzący z Teneryfy zawodnik.
Mimo że Pedri starał się na wszystkie możliwe sposoby, nieustannie prosząc o piłkę, nie był w stanie pomóc drużynie tak, jak by sobie tego życzył. Hansi Flick postanowił dać odpocząć ważnym zawodnikom, takim jak Lamine Yamal, Raphinha, Marc Casadó i Alejandro Balde, a ich nieobecność była zauważalna. „To normalne, że są rotacje, jest wiele meczów i trzeba je przeprowadzać, aby być w dobrej formie. Rotacje nie są usprawiedliwieniem, musieliśmy wyjść z mentalnością”, powiedział Pedri.
Pomimo wyniku 4-2 po 90 minutach, mecz nie obył się bez kontrowersji. Druga bramka, autorstwa Bryana Zaragozy, nie powinna była zostać uznana z powodu wyraźnego nadepnięcia na stopę Paua Víctora w akcji poprzedzającej rajd wypożyczonego z Bayernu Monachium zawodnika. Ponadto, w ostatnich chwilach meczu, Lamine Yamal upadł w polu karnym po starciu z Bretonesem.
„To bardzo wyraźny faul (na Pau Víctorze) i bardzo wyraźny rzut karny na Lamine Yamalu. To jasne, że nadepnęli na niego (Pau Víctora), przeciwko Rayo nie uznano nam gola za podobne nadepnięcie. Nie rozumiem, dlaczego tutaj tego nie odgwizdano, ale jeśli tak to widział, to nie jest to żadne usprawiedliwienie”, podsumował zawodnik Blaugrany.
Ferran Torres, starter w Pampelunie w porażce Barçy 4-2, pierwszej w La Lidze, ubolewał po meczu: "Nie byliśmy w stanie wygrać ośmiu meczów na osiem, czego chcieliśmy, nie rozegraliśmy najlepszego meczu na trudnym boisku, ale za 48 godzin mamy kolejny mecz i teraz musimy myśleć o Young Boys i Lidze Mistrzów".
Napastnik stwierdził: "Nie ma wymówek, byli skuteczni i musimy być samokrytyczni, uczyć się na błędach".
O meczu powiedział: "W drugiej połowie mieliśmy więcej osobowości, ale to nie wystarczyło, aby odwrócić losy spotkania".
Pau Víctor po raz pierwszy znalazł się w wyjściowym składzie Barçy i zdobył też debiutanckiego gola, ale nie mógł cieszyć się pozytywnym wynikiem, ponieważ Osasuna wygrała 4-2.
"Żałuję, że gol nie padł w innych okolicznościach, to nie jest najważniejsze w tym meczu, nawet nie myślę o tym, że go strzeliłem, ponieważ musimy skupić się na błędach, które popełniliśmy, aby się poprawić", powiedział.
Wyjaśnił: "Nie czuliśmy się komfortowo w pierwszej połowie, grali dobrze i w drugiej połowie poprawiliśmy się, ale kiedy byliśmy w najlepszym momencie, są mocni w kontrze i zranili nas golem na 3-1".
Napastnik, który został nadepnięty w akcji, w której padł gol na 2-0, zwrócił uwagę: "Nie chcę szukać wymówek, nie przegraliśmy z powodu sędziego. Mówi, że pierwszy dotknął piłki, ale nadepnął na mnie i myślę, że to był wyraźny faul, chociaż nie możemy się w to zagłębiać. Nie odgwizdał tego i tyle".