Marc Casadó udzielił wywiadu gazecie Marca, w którym wyjaśnia swoje doświadczenia w pierwszej drużynie w tych pierwszych miesiącach. Pomocnik przypomniał sobie, jak zadebiutował w La Lidze jako starter u boku Marca Bernala na Mestalla. Była to wymagająca sytuacja, którą, jak wspomina, przeżył ze spokojem.
"Dowiedzieliśmy się tego podczas przedmeczowej rozmowy. Podał jedenastkę i zobaczyliśmy, że obaj zagramy. Prawda jest taka, że nie rozmawiałem zbyt wiele z trenerem przed meczem, tylko o sprawach piłkarskich. Byłem spokojny, grałem cały poprzedni rok z Markiem w drużynie rezerw i myślę, że obaj dobrze sobie razem radziliśmy w presezonie. Byliśmy spokojni, wiedzieliśmy, co mamy robić", powiedział.
Mecz zakończył się zwycięstwem, a Casadó ma z niego miłe wspomnienia. "To był bardziej wymagający mecz na bardzo skomplikowanym terenie, jakim jest Mestalla. To był debiut Marca w oficjalnym meczu, a mój w roli startera. Obaj czuliśmy się dobrze i najważniejsze, że wygraliśmy".
Casadó mówił również o tym, jak przeżył lato i moment, w którym wyjaśniono mu, że będzie w pierwszej drużynie. Flick odegrał kluczową rolę.
"To było całkiem udane lato. Zaczęło się dla mnie dość późno, ponieważ mieliśmy playoffy w Kordobie z drużyną rezerw. Nie udało nam się awansować, ale tydzień przed finałem odnowiłem kontrakt z klubem. W klubie powiedziano mi, że Flick mi ufa, że mnie widział i lubi, ale chce mnie zobaczyć na własne oczy podczas presezonu. Potem miałem dwa lub trzy tygodnie wakacji i rozpocząłem presezon z dużym entuzjazmem, aby pokazać trenerowi, że mogę dobrze radzić sobie na boisku".
Casadó, który obecnie trenuje z kadrą narodową U-21, przyznaje, że sezon nie mógł rozpocząć się dla niego lepiej. "Jestem bardzo zadowolony ze sposobu, w jaki sezon rozpoczął się dla mnie i dla drużyny. Wszyscy wykonujemy bardzo dobrą robotę. Widać to na boisku".