Mecz pomiędzy Barçą i Atlético Madryt zaplanowany na weekend 21-22 grudnia zostanie ostatecznie rozegrany na Montjuïc, a nie na Hard Rock w Miami, jak chciała La Liga i co było pozytywnie odbierane przez oba kluby, zwłaszcza Blaugranę, która oprócz dobrej sumy pieniędzy dodałaby promocję marki w Stanach Zjednoczonych.
Ostatecznie to La Liga, jak wyjaśniły źródła z klubu, zrezygnowała z tego pomysłu. Powodem wydaje się być to, że stwierdzono, że nie jest to odpowiedni czas na przeniesienie meczu do Miami ze względu na wszystko, co wydarzyło się w ostatnich dniach w Walencji, a także z powodu tymczasowej sytuacji w hiszpańskiej federacji, co bardzo utrudnia podejmowanie decyzji.
Faktem jest, że to Federacja jest odpowiedzialna za wydanie ostatecznej zgody na rozegranie meczu poza Hiszpanią. Organ ten jest obecnie kierowany przez zarząd, który zwrócił się do CAS z prośbą o możliwość podjęcia decyzji w celu uzyskania wsparcia prawnego w przypadku późniejszych skarg. Prośba, złożona w ciągu ostatnich kilku godzin, została wycofana przez federację, ponieważ La Liga już wcześniej poinformowała, że na razie rezygnuje z tego pomysłu, nie wykluczając możliwości rozegrania meczu w Stanach Zjednoczonych w przyszłym roku.
Co więcej, La Liga zdaje sobie sprawę, że obecnie są inne priorytety. Federacja musi na przykład przeorganizować kalendarz Copa del Rey po wielu przełożonych meczach po katastrofie spowodowanej przez DANA w Walencji.
To był trzeci raz, kiedy La Liga próbowała rozegrać mecz w Miami. Nie powiodło się w pierwszych dwóch, kiedy próbowano przenieść w 2019 roku najpierw starcie Girona-Barça, a później Villarreal-Atlético Madryt. Za trzecim razem również się nie udało, ale nie zrezygnuje z pomysłu, który dzieli z partnerem La Ligi w Stanach Zjednoczonych, Relevent. Barça miała nadzieję zarobić na tym meczu około sześciu milionów euro i negocjowała, aby jej kibice mogli podróżować do Miami lotami czarterowymi.