Barça nie rozważa odejścia Pau Víctora w zimowym okienku transferowym. Ani on sam tego nie chce, ani o tym nie myślał. Hansi Flick liczy na napastnika do końca sezonu. W Barcelonie nie brali nawet pod uwagę delikatnego zainteresowania ze strony Betisu, które nigdy się nie zmaterializowało. Jest on jednak jednym z zawodników z najmniejszą liczbą minut w składzie.
W ostatnich ośmiu meczach, w tym dwóch bez pozwolenia na grę, jak to miało miejsce w przypadku Daniego Olmo, napastnik prawie nie grał i to w czterech turniejach, w których uczestniczy Barça. Zaliczył tylko 18 minut przeciwko Betisowi w Copa del Rey z korzystnym wynikiem.
W dwóch meczach La Ligi, które zakończyły 2024 roku, Leganés i Atlético, Pau Víctor został pozostawiony na ławce rezerwowych. Ponieważ nie był zarejestrowany, nie zagrał przeciwko Barbastro w Copa del Rey i przeciwko Athleticowi w Superpucharze i nie otrzymał szansy zagrać w finale przeciwko Realowi.
W kolejnych trzech spotkaniach, aż do ostatniego meczu Ligi Mistrzów z Benficą, jego rola była niewielka: rozegrał ostatnie 18 minut przeciwko Betisowi w Pucharze. Wszedł w 72. minucie, zastępując Pedriego i przy wyniku 4-0. Później nie wystąpił ani w Getafe, ani w Lizbonie.
Flick nie widzi w nim zastępcy Lewandowskiego. Gdy musiał rotować polskim napastnikiem, uciekał się do fałszywej "9" z Olmo, a nawet czasami z Fermínem. Kiedy był starterem, grał jako lewy skrzydłowy.