FC Barcelona przegrała trzy ostatnie domowe mecze w La Liga i jeśli przegra czwarty z rzędu to za chwilę może się wypisać z wyścigu o mistrzostwo Hiszpanii. Póki co sprawa jest otwarta, aczkolwiek w czterech ostatnich spotkaniach ligowych Barca zdobyła dwa punkty, a Real Madryt dwanaście i jak mawiał klasyk: to są te detale. Gramy jednak dalej, dziś o 21:00 u siebie w starciu z przeżywającą wieloletni kryzys Valencią.
W 2002 i 2004 roku Valencia była mistrzem Hiszpanii. W latach 2007-2014 permanentnie grała w europejskich pucharach. Po krótkim kryzysie przyszły dwa czwarte miejsca w latach 2018-19, wygrana w Copa del Rey (pamiętny finał z Barceloną w Sewilli), gra w Lidze Mistrzów... Wszystko na dobre posypało się w 2020 roku, od tego czasu "Nietoperze" na przemian zajmują 9 miejsce w lidze (trzykrotnie) i bronią się przed spadkiem. W tym roku jest wyjątkowo ciężko - Valencia jest przedostatnia i traci cztery punkty do bezpiecznego miejsca. Byłoby jeszcze gorzej, ale ostatnio udało się zremisować na wyjeździe z Sevillą i ograć u siebie Real Sociedad. Bolączką jest ofensywa: Hugo Duro to najlepszy strzelec dzisiejszych gości, w lidze uciułał... sześć bramek. Na domiar złego Valencia po ograniu aż czterech rywali z niższych lig teraz nie miała już szczęścia w losowaniu i w ćwierćfinale Copa del Rey zmierzy się z... Barceloną już za niecałe dwa tygodnie. Najpierw jednak pojedynek ligowy, w rewanżu za sierpniowe starcie na Estadio Mestalla, w którym gospodarze objęli prowadzenie, ale dubletem odpowiedział Lewandowski i to podopieczni Hansiego Flicka cieszyli się z kompletu punktów.
Niemiecki szkoleniowiec zapowiedział zmiany w składzie w porównaniu do szalonego meczu w Lizbonie. Pewnym jest, że nie zagrają kontuzjowani Ter Stegen, Bernal, Inigo Martinez i Dani Olmo. Do bramki najprawdopodobniej wróci jednak Inaki Pena. Przed nim zobaczymy Kounde i Balde na bokach obrony oraz Araujo prawdopodobnie w parze z Ericiem Garcią na środku - Cubarsi musi w końcu odpocząć. W środku pola najpewniej zobaczymy de Jonga i Fermina, których wspomoże Pedri - Gavi i Casado zasiedliby w takim układzie na ławce. W ataku prawdopodobnie również dojdzie do zmian - najbardziej prawdopodobny jest odpoczynek Lewandowskiego, a w takim układzie Yamala i Raphinhę uzupełniłby Ferran Torres. Już za trzy dni bardzo ważny mecz w Lidze Mistrzów z Atalantą (stawką jest rozstawienie przez całą fazę pucharową i kilka milionów euro za zwycięstwo) stąd tyle zmian w składzie. Zresztą, kiedy jak nie w starciu z jedną z najsłabszych drużyn Primera Division?
Barca oczywiście zachwyca w ofensywie, ale problemem jest spora liczba traconych bramek. Defensywa wygrywa mistrzostwa i jeśli to się Barcelonie w tym sezonie nie uda to głównym powodem będzie mała ilość czystych kont. W ostatnich latach zresztą tylko raz Barca wygrała z Valencią u siebie do zera: w 2023 roku po golu Raphinhi. W kwietniu ubiegłego roku było 4-2 po pamiętnym hat-tricku Lewandowskiego, dla którego "Nietoperze" są ulubioną ofiarą na hiszpańskich boiskach. Czy Polak będzie miał okazję dziś po raz kolejny ich skarcić?
FC Barcelona - Valencia CF, Estadi Olimpic, 26.01.2025 godz.21:00
Sędziuje: Soto Grado