Deco już pracuje nad budową Barçy 2026. Idea pozostaje taka sama, jak od czasu przybycia dyrektora sportowego: najpierw patrzą na dom, na La Masię, a potem ruszają na rynek, aby sprowadzić graczy, którzy zrobią różnicę.
Od miesięcy wiadomo, że klub pracuje nad wzmocnieniem dwóch priorytetowych pozycji. Chodzi o lewe skrzydło, na które latem próbowano sprowadzić Nico Williamsa lub Federico Chiesę, oraz środek obrony, z Jonathanem Tahem w centrum uwagi z powodu wygasającego 30 czerwca kontraktu.
Na prośbę Hansiego Flicka, który pracuje w doskonałej harmonii z dyrektorem sportowym, w ostatnich tygodniach na znaczeniu zyskuje trzecia pozycja: prawa obrona, która obecnie jest ważniejsza nawet niż lewa strona defensywy.
Na razie klub znajduje się w fazie analizy: obserwuje, zbiera informacje i porównuje je wewnętrznie. Nie skontaktowano się jeszcze z agentami, ponieważ nie ma ani priorytetowego celu, ani określonej listy.
Pożądany jest jednak zawodnik zdolny do bycia starterem od pierwszej chwili, który podniesie poziom rywalizacji drużyny. Wykluczeni są gracze średniej klasy i tacy, którzy potrzebują sezonu przejściowego.
Podpisanie kontraktu z tym prawym obrońcą, a także wszelkie inne ruchy, które mogą mieć miejsce, będą w dużej mierze zależeć od odejść.
Zasada 1:1, która została osiągnięta w zimowym okienku transferowym, jest niewątpliwie bardzo pozytywnym czynnikiem ułatwiającym pracę dyrekcji sportowej, choć o jej skuteczności zadecydują pieniądze uzyskane ze sprzedaży.