Tek się gra w osłabieniu
FC Barcelona wygrała 0-1 na wyjeździe z Benficą w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.
Flick wystawił: Szczęsnego, Balde, Iñigo Martíneza, Cubarsíego, Koundé, Pedriego, de Jonga, Raphinhę, Daniego Olmo, Lamine Yamala oraz Lewandowskiego. Benfica mocno rozpoczęła i już w pierwszej minucie Szczęsny musiał interweniować. Z upływem czasu Barcelona uspokajała się. Szansę miał Cubarsí, a w jednej akcji potrójną paradą (dwa uderzenia Lewego i jedno Lamine Yamala) popisał się Trubin. Po trochę ponad 20 minutach czerwoną kartkę za faul na Pavlidisie otrzymał Cubarsí. Zaraz potem dobrze przy rzucie wolnym zachował się Szczęsny. Flick zdecydował się dokonać zmiany i wprowadził Araujo za Olmo. Obronę Barcelony często nękał Pavlidis. Goście trochę się wycofali i oddali inicjatywę Benfice.
Na drugą połowę Barcelona wyszła w takim samym składzie. Benfica cały czas starała się wykorzystać przewagę, ale dobrze spisywał się Szczęsny. Po 10 minutach od wznowienia gry za Lamine Yamala wszedł Ferran Torres. Pół godziny przed końcem źle podał jeden z graczy Benfiki, piłkę przejął Raphinha i strzałem sprzed pola karnego trafił do siatki. Gospodarze dalej atakowali, ale wciąż górą był Szczęsny. Na ostatnie kilkanaście minut Lewandowskiego i de Jonga zastąpili Gerard Martín oraz Casadó. Benfica domagał się rzutu karnego za faul Szczęsnego na Belottim, ale po analizie VAR okazało się, że Włoch chwilę wcześniej przy podaniu był na spalonym. Barcelona broniła się ze wszystkich sił przed atakami Portugalczyków.
Barcelona po trudnym meczu pokonuje Benficę i wraca do siebie z korzystnym wynikiem. Zespół od 21. minuty grał w osłabieniu, ale nie poddał się i zdołał wykorzystać błąd rywala, aby zdobyć bramkę. Oczywiście trzeba pochwalić Wojciecha Szczęsnego. Polak grał pewnie i popisał się kilkoma świetnymi interwencjami, które uchroniły zespół przed stratą gola. Kolejny mecz Duma Katalonii rozegra w sobotę na Montjuïc. O 21 zmierzy się z Osasuną.
SL Benfica - FC Barcelona 0-1
61' - 0-1 - Raphinha
daber - dzięki za pomysł na tytuł