Nico Williams wyprzedził już Luisa Díaza. Oferta gracza Athleticu dla Barçy, aby w przyszłym sezonie grać w drużynie Hansiego Flicka, przyniosła skutek, do tego stopnia, że jest on już numerem jeden na liście potencjalnych wzmocnień na lewą stronę boiska. Klub, z Deco na czele, faworyzował Díaza z Liverpoolu, ale pojawienie się młodszego z braci Williams i warunki jego transferu, w połączeniu z blokadą Liverpoolu wobec zainteresowania Barçy kolumbijskim napastnikiem, sprawiają, że jest on obecnie faworytem kierownictwa Dumy Katalonii, które od kilku dni analizuje wykonalność tej operacji.
Oprócz tego, że Joan Laporta bardzo dobrze przyjął jego zaoferowanie się, na korzyść tego transferu przemawia fakt, że nie trzeba negocjować z jego klubem, jak ma to miejsce w przypadku Liverpoolu. W przypadku Nico wystarczy zapłacić klauzulę w wysokości 58 milionów plus wskaźnik CPI (łącznie 62 miliony).
Pomaga również jego wiek, ponieważ w wieku 22 lat można zawrzeć z nim dłuższą umowę niż w przypadku Luisa Díaza, który ma 28 lat. W przypadku Williamsa można powtórzyć formułę Joana Garcíi i podpisać z nim kontrakt na 6 sezonów, co sprzyja finansowemu fair-play, ponieważ inwestycja w amortyzację jest rozłożona na pięć lat, ale w szóstym roku można przeznaczyć większą część wynagrodzenia, a mniej w pierwszych pięciu. Díaz skończy 29 lat i można mu zaoferować trzy lub cztery lata, ale wtedy roczna amortyzacja jest wyższa. Ponadto innym czynnikiem, który należy wziąć pod uwagę, jest to, że będąc młodszym, jeśli Barça zdecyduje się sprzedać Nico przed zakończeniem kontraktu, nadal będzie on miał duże znaczenie na rynku. W przypadku Luisa trudniej byłoby uzyskać duży transfer, gdy miałby 32 lub 33 lata.
Na korzyść Nico Williamsa przemawia również fakt, że jest on bardziej medialnym graczem i ma „sojuszników” w szatni Barçy. Nie dlatego, że naciskali oni na klub, aby go pozyskał, ale dlatego, że „naciskali” na gracza Athleticu, aby nie przepuścił okazji zaoferowania się Barçy przed odejściem do Bayernu Monachium lub Arsenalu. W rzeczywistości podczas ostatnich meczów reprezentacji Hiszpanii w Lidze Narodów kilku przyjaciół z Barçy zaczepiało go w tej sprawie.
Jego agent wykazał pewną niechęć do pomysłu Williamsa, aby zgłosić się do Barcelony, ale w tym przypadku zawodnik był stanowczy: jeśli odejdzie z Athleticu, jego jedynym pragnieniem jest trafienie do szatni barcelońskiej.
W przypadku oferty Nico Williamsa Barça twierdzi, że kwestia wynagrodzenia jest już ustalona, a napastnik Athleticu miał zgodzić się nawet na obniżenie kwoty uzgodnionej w poprzednim sezonie. Wszystko to pomogłoby w kwestii fair play, które jest wielkim wyzwaniem przy rejestrowaniu transferów. Gdyby Nico mógł dodatkowo przekonać Athletic do rozłożenia płatności za klauzulę na raty, byłby to ogromny sukces, ale w Barcelonie uważa się to za niemożliwe ze względu na złe stosunki między klubami.
Tymczasem w przypadku Luisa Díaza FC Barcelona zaczyna tracić cierpliwość. Trzy tygodnie temu Joan Laporta i Deco planowali, że Kolumbijczyk będzie wywierał silną presję na Liverpoolu, również za pośrednictwem swojego agenta. Celem było stworzenie sprzyjających warunków do rozpoczęcia negocjacji, które doprowadziłyby do transferu.
Jednak pomijając oświadczenia Díaza na konferencji prasowej 5 czerwca przed meczem z Peru, w których zapewnił: „Jestem w kontakcie z Liverpoolem i rozmawiam z innymi klubami, szukając najlepszego rozwiązania”, w rzeczywistości Kolumbijczyk nie wywierał silnej presji na Anfield. A to pomimo świadomości, że aktualny mistrz Premier League potrzebuje pieniędzy po tym, jak zapłacił już 40 milionów za Jeremiego Frimponga i jest bliski wydania kolejnych 117,5 mln (z opcją 20 milionów w zmiennych) na Floriana Wirtza z Bayeru Leverkusen.
W związku z tym Barça liczyła, że presja ze strony Díaza i jego przedstawiciela pomoże w negocjacjach z Liverpoolem, aby ostatecznie obniżyć koszt transferu do około 60 milionów. Jednak jego agent zachował kontemplacyjną postawę, argumentując, że lato i okienko transferowe są długie. Takie stanowisko rozczarowało Barçę, która chce szybszego rozwiązania, a nie telenoweli, jak to miało miejsce latem ubiegłego roku. Athletic wznowi treningi 9 lipca. Barcelona zrobi to 13 lipca.