Przypadki Daniego Olmo i Pau Víctora z poprzedniego sezonu zmusiły Nico Williamsa i jego agenta, Félixa Taintę, do podjęcia środków ostrożności podczas negocjacji dotyczących jego przejścia do Barçy. Piłkarz, który nadal jest zawodnikiem Athleticu, chce mieć gwarancję, że zostanie zarejestrowany, a w przypadku nieprzewidzianych przez Blaugranę problemów z jego kontraktem, mieć możliwość negocjowania odejścia.
Dyrekcja sportowa, na czele z Deco, nie jest skłonna zaakceptować klauzuli zwolnienia dla skrzydłowego, ponieważ uważa, że inwestycja jest zbyt duża, aby ryzykować 60 milionów euro, które będzie trzeba zapłacić za rozwiązanie jego kontraktu z baskijskim klubem.
W każdych negocjacjach istnieją różnice, ale w tym przypadku Barça jest przekonana, że nie są one wcale nie do pokonania. W rzeczywistości klub opracował już formułę, dzięki której ma nadzieję przełamać impas w sprawie transferu i nadać mu ostateczny impuls. Wbrew zrozumiałym wątpliwościom Nico Williamsa, klub nie zamknął się na niego, ale zaproponował mu alternatywę w postaci możliwości pozostania wolnym agentem, jeśli nie zostanie zarejestrowany w La Lidze.
Pośrednim rozwiązaniem, które klub znalazł, aby ostatecznie przekonać piłkarza, jest włączenie do kontraktu klauzuli, która pozwoli Nico negocjować z innymi klubami, jeśli pojawią się problemy z rejestracją. Jedynym warunkiem postawionym przez Barçę, aby nie narażać inwestycji, jest to, że w takiej hipotetycznej sytuacji każdy, kto zechce podpisać kontrakt z najmłodszym z braci Williams, zapłaci 60 milionów euro, które klub wpłaci zgodnie z klauzulą wykupu plus wskaźnik CPI.
Barça nie ma żadnych wątpliwości, że będzie w stanie bez problemów załatwić formalności związane z rejestracją piłkarza w federacji i włożyła wiele wysiłku finansowego, aby tak się stało, ale rozumie również stanowisko Nico. Dlatego zgadza się podpisać, choć nie jest to wcale typowe w tego typu operacjach, klauzulę wyjścia dla Williamsa, która stanowiłaby poważny cios moralny dla projektu. Oczywiście, opracowana formuła pozwala uniknąć strat finansowych. Ostatecznie klub chce się również zabezpieczyć.
W klubie panuje całkowity optymizm, że gest dobrej woli doprowadzi do sfinalizowania transferu, a Nico Williams zaakceptuje nowe warunki. W rzeczywistości oczekuje się, że wszystko zostanie rozwiązane w ciągu najbliższych pięciu dni, ponieważ zamysł jest taki, aby piłkarz nie brał udziału w przedsezonowych treningach Athleticu, które rozpoczynają się 9 lipca, ale żeby kilka dni później, 13 lipca, mógł już trenować pod okiem Hansiego Flicka.
Zawodnik jest całkowicie gotowy do gry, o czym świadczy fakt, że umowa na sześć sezonów została już zamknięta. Ponadto Barça ma przygotowane pieniądze na opłacenie klauzuli wykupu, ale potrzebuje podpisu Nico Williamsa, aby móc wystąpić w jego imieniu do La Ligi.