Przed pierwszą przerwą reprezentacyjną w sezonie rywalizacja nie zakończyła się dla Barçy w najlepszy sposób. Drużyna Hansiego Flicka zremisowała na Vallecas, pozostawiając nieco niepokojące wrażenie. Niemiecki trener po meczu udał się na krótką rozmowę do szatni i poprosił o refleksję w tych kilku dniach przerwy. I czy wszyscy podchodzą do sprawy z takim samym nastawieniem jak w zeszłym sezonie.
Zawsze lepiej jest zwrócić uwagę na takie kwestie już teraz, a trener z Heidelbergu zdaje sobie sprawę, że właśnie w tej fazie sezonu należy unikać rozluźnienia i pewnych „niedociągnięć”. Już na Majorce zwrócił uwagę mediów, zapewniając, że nie podobało mu się to, co widział po dwóch wykluczeniach przeciwników w pierwszej połowie i całej kontrowersji, która się wokół tego wywiązała.
W ten sposób przerwa była nieco bardziej potrzebna i oczekiwana niż w innych przypadkach, ponieważ pozwoliła na kilka dni oderwać się od klubowej rutyny i zastanowić się nad sytuacją. Jednak, jak zawsze, istniało ryzyko kontuzji i zmęczenia przy tak dużej liczbie kilometrów, minut i podróży w nogach.
Gdy zbliżamy się do końca tej przerwy, Flick nadal ma dwa poważne powody do zmartwień. Raphinha i Ronald Araujo byli, jak zwykle, dwoma piłkarzami, którzy musieli pokonać największą odległość i grali na stadionach, na których dodatkowym utrudnieniem była wysokość.
Raphinha, który wystąpił w pierwszym składzie w debiucie Ancelottiego przeciwko Chile, może ostatecznie zostać rezerwowym w meczu z Boliwią. Podczas gdy włoski trener zwolnił Viniciusa, Rodrygo i Militao, piłkarz z Barcelony dołączył do „seleçâo” jako jeden z liderów.
Mecz w boliwijskim mieście odbędzie się na wysokości 4100 metrów nad poziomem morza, na boisku w więcej niż wątpliwym stanie, a na domiar złego mecz odbędzie się w środę nad ranem naszego czasu (1:30).
Z kolei Araujo, który nie brał udziału w zwycięskim meczu z Peru z powodu zawieszenia, ma szansę wystąpić w pierwszym składzie podczas wyjazdu do Santiago. Urugwaj zakwalifikował się już na mistrzostwa świata, ale podopieczni Bielsy chcą zakończyć rozgrywki w dobrym stylu. Mecz odbędzie się o tej samej porze co spotkanie Brazylii. Raphinha i Araujo będą bardzo zmęczeni i będą mieoi za sobą wiele kilometrów. Oczekuje się, że w piątek będą już gotowi do treningu z Flickiem.
Kolejnym powodem do zmartwień jest Frenkie de Jong. Holender, niezbędny element składu niemieckiego trenera, powrócił z kontuzją po meczu z Polską. W piątek został zbadany w Ciutat Esportiva Joan Gamper, a w poniedziałek ponownie zgłosił się na badania. Jest to „niewielka kontuzja”, jak podał klub w swoim lakonicznym komunikacie, i nie będzie się ryzykować jego występem. Tym bardziej, że debiut w Lidze Mistrzów jest tuż za rogiem.
Przed nami ostatnie mecze (Koundé, Rashford itp.), więc istnieją pewne obawy. Poza tym, jeśli chodzi o problemy fizyczne, Hansi obserwuje również rozwój sytuacji Gaviego (nadal odczuwa dolegliwości, ale na razie uniknął operacji) i Balde. Kalendarz meczów zbiera swoje żniwo, być może zbyt wcześnie.