Ronald Araujo był jednym z piłkarzy FC Barcelony, którzy musieli stawić czoła bardziej „niebezpiecznemu” powołaniu przed zbliżającą się przerwą na mecze reprezentacyjnej, która rozpoczyna się w przyszłym tygodniu. Reprezentacja Urugwaju ma zaplanowane dwa mecze towarzyskie w Malezji, konkretnie z Dominikaną (piątek, 10 października) i Uzbekistanem (poniedziałek, 13 października).
Ostatecznie zwyciężył zdrowy rozsądek i Marcelo Bielsa, selekcjoner reprezentacji Urugwaju, zwolnił środkowego obrońcę Barcelony z nieoficjalnych meczów, które wiązałyby się z bardzo długą podróżą z Barcelony. Dokładniej, ze stolicy Katalonii do Kuala Lumpur, miejsca pierwszego z tych meczów, jest aż 10 567 kilometrów samolotem, czyli około 17 godzin podróży, zakładając brak przesiadek.
Ronald Araujo to nie jedyny ważny piłkarz, którego Bielsa nie powołał na te dwa mecze. Postanowił zrobić to samo m.in. z Fede Valverde (Real Madryt) i Darwinem Núñezem (Al-Hilal).
Po zwolnieniu Araujo z tej przerwy reprezentacyjnej, Hansi Flick może odetchnąć z ulgą, ponieważ będzie miał ze sobą jednego ze swoich najlepszych obrońców, którego, nawiasem mówiąc, brakowało na boisku w końcówce meczu z Paris Saint-Germain.