„Super Mario”, obecnie bez drużyny po krótkim pobycie w Genui i oficjalnie wciąż aktywny, nie miał kariery, której wielu mogło by się spodziewać, biorąc pod uwagę jego umiejętności. Mimo to włoski napastnik odcisnął swoje piętno (sportowe i pozasportowe) w wielkich klubach, takich jak Manchester City, Liverpool, Inter Mediolan, AC Mediolan... Jednak niewiele osób wie, że wicemistrz Euro 2012 miał krótki epizod w La Masii, o czym opowiedział 20 lat później.
Mario Balotelli opowiedział podczas „Festivale dello Sport”, który odbył się w ostatnich dniach w Trydencie, o przyczynie, dla której jego kariera w Barcelonie nie doszła do skutku: „Kiedy miałem 15 lat, otrzymałem telefon z Barcelony i spędziłem tam miesiąc, ale Lumezzane [drużyna, w której grał w tamtym czasie] zażądała za mnie fortuny. Miałem 15 lat i nie byli zainteresowani wydaniem tak dużej kwoty na młodego piłkarza, więc ostatecznie podpisałem kontrakt z Interem”, opowiada Włoch, wspominając transfer, który mógł zmienić całą jego karierę.
Mario wymienia również niektórych piłkarzy, z którymi mieszkał podczas tego miesiąca pobytu w La Masía: „W drużynie, w której grałem przez około miesiąc, byli Bojan, Dos Santos i Thiago Alcántara, ale nie widziałem piłkarzy z pierwszej drużyny”, wspomina Balotelli.
Nie waha się wskazać najlepszego obecnie piłkarza świata, wybierając Lamine Yamala, drugiego w klasyfikacji Złotej Piłki magazynu France Football i zdobywcę dwóch ostatnich trofeów Kopa: „Bardzo lubię Yamala, który wydaje mi się niezwykle mocny. Myślę, że może zdobyć wiele Złotych Piłek, ponieważ łączy w sobie talent z chęcią doskonalenia się”, podkreśla Włoch o piłkarzu z Rocafondy.
Jednak zdobywca takich tytułów jak Liga Mistrzów UEFA, trzy Serie A, jedna Premier League i wiele innych, poza Lamine Yamalem wyróżnia jeszcze kilku innych graczy: „Lubię też Nico Williamsa, Haalanda, Dembélé i Mbappé, oni też są bardzo mocni”, deklaruje ten, który jeszcze kilka lat temu sam znajdował się na wielu podobnych listach piłkarskich.








