Hansi Flick wziął udział w konferencji prasowej przed meczem Gironą.
Jak drużyna podchodzi do powrotu do rozgrywek przeciwko Gironie po przerwie na mecze międzynarodowe?
Przede wszystkim Girona spisała się bardzo dobrze w zeszłym sezonie. Uwielbiam ich filozofię i filozofię trenera. Nie zaczęli dobrze, ale poprawili się w ostatnich trzech meczach. Musimy dobrze zacząć mecz. Inaczej niż w Sewilli. Wszyscy mamy kontuzje.
Jak wytłumaczy Pan tak wiele kontuzji?
Nic nie mogę zrobić. Nie mogę tego zmienić. Musimy znaleźć rozwiązania i znaleźć zawodników wyjściowych. Fermín i Lamine wrócili, ale nie mogą grać przez 90 minut. Nie martwię się. Jeśli zagramy na dobrym poziomie, możemy pokonać każdego. Ważne, powtarzam, jak zaczniemy. Musimy zacząć mocno.
Czy przeanalizowaliście przyczyny z trenerami i lekarzami?
Oczywiście. Straciliśmy dużo w ataku. Mamy opcje i nie możemy zmienić sytuacji. Musimy liczyć na każdego. Każdy wie, co ma robić. Piłkarze La Masii mogą być opcją.
Co sądzi Pan o polskim zarządzaniu Lewandowskim?
Robert powiedział mi to samo, co Urban. Że miał opatrunek i że nie odczuwał bólu. Takie rzeczy się zdarzają o tej porze roku. Przerwy na mecze reprezentacji są trudne. Podróże, gale, szkoda. Każdy przypadek jest inny. Szczególnie boli mnie przypadek Raphinhi i myślę, że wkrótce wróci. Jest dla nas ważny, bo to on aktywuje pressing.
Czy będzie Pan nalegał na grę zawodników, którzy wrócili ze zgrupowań, czy skorzysta Pan z La Masii?
Frenkie miał wolne, Pedri mniej, ale jest na świetnym poziomie. Musimy zadbać o Pedriego. To piłkarze reprezentacji, bo są jednymi z najlepszych na świecie.
Czy Lamine Yamal spóźnił się na mecz z PSG i ostatecznie zagrał, bo klub nalegał?
Chciałbym wiedzieć, skąd się to wzięło; To bzdura. W tym klubie, a zwłaszcza z Deco, jestem wdzięczny, że wierzą w naszą pracę. Nigdy by nas o to nie poprosili. To nieprawda; nie mam nic do ukrycia. To bzdura i jeśli ktoś tak mówi, to kłamie.
Czy piłkarz taki jak Lewandowski nie powinien być bardziej ostrożny w kwestii swojego dyskomfortu?
Cóż, nie sądzę, żeby był inny piłkarz, który dba o siebie tak bardzo jak Robert. Powiedział mi, że nie sądził, żeby to była kontuzja. Takie rzeczy się zdarzają. On bardzo dba o swoje ciało. Poza Ronaldo, nie sądzę, żeby ktokolwiek w jego wieku tak o siebie dbał i był w tak dobrej formie.
Czy Raphinha będzie dostępny w meczu z Madrytem?
To nasz plan. Czasami są problemy z rekonwalescencją, ale mamy nadzieję, że będzie dostępny.
Czy zgadza się Pan z diagnozą Cubarsiego, że musicie mocniej naciskać?
Tak, pressing to sprawa każdego. Wyjaśniliśmy im, jak mogą to poprawić, ale to kwestia nastawienia osób na boisku. Ludzie chcą, żebyśmy walczyli i wygrywali każdy pojedynek. Trzy tytuły to za mało. To nowy sezon. Mamy wiele meczów, żeby zacząć z dobrym nastawieniem. Musimy walczyć o wszystkie tytuły, tak jak w zeszłym sezonie. Nie mamy wszystkich graczy, ale mamy zawodników, którzy mogą to osiągnąć. To może być szansa dla tych, którzy grali mniej.
Co sądzi Pan o grze na trzech kontynentach w grudniu?
Rozumiem, że są zawodnicy, którzy nie są zadowoleni, ja też nie, ale La Liga decyduje, gdzie rozgrywane są mecze. Pomiędzy nimi będzie przerwa świąteczna. Rozumiemy sytuację i szanujemy ją.
Co Eric oznacza dla Pańskiego projektu?
Bardzo się poprawił. Może grać na różnych pozycjach. Podobnie jak z Frenkiem, zmierzamy w dobrym kierunku.
Czy martwi się Pan, że komentarze na temat życia pozasportowego wpłyną na Lamine Yamala?
Dla mnie liczy się to, że kiedy tu jest, wkłada w to wysiłek i zaangażowanie. I właśnie to robi. Miał kilka dni wolnego po ciężkiej pracy, a ja nie wtrącam się w jego życie prywatne.