Wśród piłkarzy Barcelony wyczuwalna była duma. Wrócili na Camp Nou z misją niezmarnowania przewagi własnego boiska w starciu z tak trudnym przeciwnikiem jak Athletic, a jednocześnie wywarcia presji na Realu Madryt. Osiągnęli to dzięki dyscyplinie taktycznej, pomimo konieczności eksperymentowania, i skutecznemu wykończeniu akcji. To był wyjątkowy dzień dla Lewandowskiego, który był szczęśliwy z bramki zdobytej na początku meczu.
„Wróciliśmy na Camp Nou i to był dla nas wyjątkowy dzień. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że możemy tu grać”, zaczął w rozmowie z DAZN. Ocenił początek meczu. „Od początku graliśmy bardzo dobrze, strzelając dwa gole w pierwszej połowie i kolejne dwa w drugiej. Dołożyliśmy kolejne trzy punkty”, choć najważniejsze jest to, że wrócili: „Jest zupełnie inaczej, kiedy tu gramy”.
Polski napastnik skomentował: „Byliśmy zdeterminowani, by atakować od samego początku”. Zatem zdobycie pierwszej bramki było „wyjątkowe”. „Jestem bardzo dumny. Mamy bardzo dobry zespół i teraz musimy patrzeć w przyszłość. Grając na Camp Nou, jesteśmy nieco silniejsi”.
Lewandowski strzelił cztery gole w dwóch meczach. Hat-tricka przeciwko Celcie Vigo i wczesnego gola przeciwko Athletic Bilbao. „Mam 37 lat, ale dla mnie to był wyjątkowy dzień. Mogłem tu znowu grać… strzelić gola, ostatecznie były to cztery gole i myślę, że możemy grać tak jak dzisiaj, a nawet lepiej w każdym meczu tutaj”.
Debiut Gerarda Martína na Camp Nou był wyjątkowy, intensywny, a nawet wyczerpujący. Lewy obrońca, który grał przeciwko Athleticowi na pozycji pół-lewego środkowego obrońcy, zakończył spotkanie z problemami fizycznymi i bez możliwości zmiany, co zmusiło go do dużego wysiłku.
Dzień był tego wart. Gerard Martín przyznał to zaraz po meczu, opowiadając wyjątkową anegdotę. „Przed meczem mama pokazała mi zdjęcia z dzieciństwa, kiedy oglądałem mecz na Camp Nou. To bardzo wzruszające być tutaj”, powiedział.
Po raz pierwszy zagrał na pozycji pół-lewego środkowego obrońcy. Czuł, że teraz może tam grać. „Trenowałem na pozycji środkowego obrońcy od kilku tygodni i wiedziałem, że mogę być wezwany w każdej chwili”. Nie było to łatwe: „W każdej akcji było napięcie, bo trzeba być bardzo aktywnym, żeby utrzymać linię”, chociaż dodał: „Czuję się komfortowo na tej pozycji”.
Wspominając przeszłość, Gerard Martín przyznał: „W ciągu tych dwóch, trzech lat wszystko bardzo się dla mnie zmieniło”. Obrońca twierdzi: „Trzeba ciężko pracować, a ja ciężko pracowałem”.
Po stracie co najmniej jednej bramki w dziesięciu meczach, Barça w końcu zachowała czyste konto w starciu z Athletikiem. Ten sukces w obronie zbiegł się z powrotem Joana Garcii, który również debiutował na Camp Nou.
Kibice za nim tęsknili i przypomnieli mu o tym podczas meczu owacjami. „Czułem sympatię ludzi, czułem ją również podczas mojej nieobecności”, przyznał w rozmowie z DAZN dodając, że bardziej cieszy go zwycięstwo.
Jego radość wynika również z zachowania czystego konta. „Pracowaliśmy nad tym od jakiegoś czasu, to prawda. Zmieniliśmy pewne rzeczy, bo każdy mecz jest inny”, ale to dopiero początek: „Musimy nadal pracować nad tym, aby zachować więcej czystych kont w kolejnych meczach”.
Joan Garcia podkreślił: „Athletic jest bardzo niebezpieczny, bardzo na ciebie naciskają, a nawet odbierali piłkę blisko bramki, sprawiając nam problemy. Szybki gol dał nam spokój ducha”. Wspomniał również, że czuje się „bardzo komfortowo, próbując pomóc drużynie” i podkreślił, że Unai Simón „nie jest rywalem”, ale „kolegą”.








