Pojedynek mistrza z uczniem pierwszej klasy. Można powiedzieć, że w takich meczach nie dzieje się wiele ciekawego, łatwo zdobywa się bramki, każdy z góry wie, kto wygra. Można rzec, że takie spotkania są wręcz nudne. Czy więc warto je oglądać? Jeśli ktoś ma zamiar odpowiedzieć "nie", riposty nie musimy szukać w odległej przeszłości - tydzień temu Duma Katalonii znakomicie udowodniła że mecze pomiędzy mocarzami a średniakami potrafią być niesamowicie emocjonujące.
6:0 - takie wyniki się pamięta, nawet jeśli przeciwnik - jak wspomniany tutaj, niedosłownie, Valladolid - do piłkarskiej elity nie należy. Jednakże Barcelona, jak na drużynę najwyższej klasy przystało, pokazuje ostatnio, iż nie tylko zwycięstwa z ekipami z dolnej części tabeli są dla niej zaiste dziecinnymi igraszkami. Zespół z Miasta Gaudiego przegrał po raz ostatni 9 września (1:3 z Sant Andreu w Pucharze Katalonii). Od tej pory podopieczni Pepa Guardioli zremisowali zaledwie 2 razy (1:1 z Santander oraz z FC Basel) i 13 razy zwyciężyli (3:1 ze Sportingiem Lizbona, 6:1 z Gijón, 3:2 z Betisem, 2:1 z Espanyolem, 2:1 z Szachtarem Donieck, 6:1 z Atlético, 1:0 z Bilbao, 5:0 z FC Basel, 5:0 z Almeríą, 1:0 z Benidorm (dwukrotnie w Copa del Rey), 4:1 z Málagą oraz wspomniane 6:0 z Valladolid).
W zdecydowanie gorszej sytuacji jest drużyna z zachodniej Andaluzji. Podopieczni Lucasa Alcaraza (który przejął to stanowisko zaledwie cztery kolejki temu) wygrali tylko jeden z dziesięciu ostatnich meczów (2:1 z Bilbao w Copa del Rey), cztery zremisowali (1:1 z Bilbao, Valladolid, Valencią i Getafe) i pięć razy schodzili z boiska pokonani (0:4 z Atlético, 0:1 z Almeríą, 0:4 z Málagą, 0:2 z Bilbao (Copa del Rey) oraz 0:1 z Sevillą). W dodatku jeden rzut oka na tabelę hiszpańskiej ekstraklasy wystarczy, aby przekonać się, iż zdecydowanie mniej punktów dzieli zespół z Nuevo Colombino ze strefą spadkową (zajmująca osiemnaste miejsce Numancia ma na koncie tyle samo punktów, ile zgromadzili gracze Recreativo (7) i tylko nieco gorszy bilans bramkowy) niż z miejscem szesnastym (które zajmuje, posiadający 11 punktów, Betis).
W ostatnich trzech spotkaniach jutrzejszych rywali dwukrotnie górą była Barcelona (3:1 w 2003 roku i 4:0 w 2007 roku), a raz starania obydwu drużyn zakończyły się podziałem punktów (2:2 w poprzednim sezonie).
Jedyny problem, którym w chwili obecnej może się martwić sztab szkoleniowy FC Barcelony to kontuzje kluczowych zawodników. W jutrzejszym meczu z ich powodu na pewno nie zobaczymy Abidala, Milito i Iniesty. Na szczęście szkoleniowiec Dumy Katalonii ma z czego wybierać i mógł sobie pozwolić na pozostawienie w Katalonii Jorquery, Pedro oraz Víctora Sáncheza.
Jutrzejszy mecz zapewne należy zaliczyć do tych łatwiejszych, co nie znaczy, że Recreativo nie postara się popsuć katalońskim gwiazdom zwycięskich planów. Drużyna ta, choć bardzo nieskuteczna w ofensywie, stosunkowo nieźle spisuje się w defensywie, co może być największym utrudnieniem dla gości z rodzinnych stron Salvadora Dalí. Jednakże, byłoby to wszakże istną profanacją, aby lider La Liga, grający tak piękny i ofensywny futbol, w dodatku będący w świetnej formie, nie sprostał zespołowi, który od początku zmagań ligowych stracił trzy razy więcej bramek niż zdołał strzelić. Tak więc, miejmy nadzieję, że jutrzejszego wieczoru Samuel Eto'o i jego drużynowi koledzy zafundują nam strzelecki festiwal, choć w połowie tak piękny jak ten, którego świadkami byliśmy przed tygodniem.
Recreativo Huelva - FC Barcelona. Nuevo Colombino. Niedziela, 16 listopada 2008 roku, godzina 21:00.
Arbiter: Pérez Lasa.
Stacje transmitujące mecz:
Al Jazeera Sport +2, Boom Sport On, C+ Spain, DigitAlb, SuperSport 2, Hi Soccer, Kanal 5 (Dania), Nova Sports 2 (Grecja), NTV Hayat BiH, NTV+ Sport On-Line, Premiere Sport Portal, Sky Calcio 2, Sky Sport 3 (Włochy), Sky Sports 1 (Wielka Brytania)
Sky Super Calcio, Sport 1 (Holandia), Sport 2 (Ukraina), Sport 5, Sport 7, Sport TV2, SportKlub (Węgry), SuperSport 3, SuperSport 7, TV Kosava, TV2 Sport (Norwegia), TV4 Sport.
