Éric Abidal pojawił się w programie Tu Dirás na antenie RAC1.
O swoim zdrowiu:
"Ze mną wszystko w porządku, choć prawdę mówiąc przy każdej analizie jest jakiś strach, że choroba mogła powrócić. Teraz cieszę się życiem. Raz w miesiącu się badam, raz na dwa miesiące spotykam się z lekarzami. Kontrole przeprowadzam u lekarzy w Barcelonie".
O pomocy Katalończyków:
"Jestem dumny z tego, że mogę być wzorem dla niektórych. Dzięki waszej [Katalończyków] pomocy szybciej wróciłem do zdrowia".
O odejściu z Barcelony:
"Rosell, Bartomeu i Zubizarreta podjęli decyzję o moim odejściu z Barcelony. Uderzyło to we mnie, jednak nikt mi niczego nie obiecywał. Zawsze myślę pozytywnie, jednak w życiu nigdy nie dostaje się wszystkiego, czego się chce. Spędziłem tutaj sześć fantastycznych lat. Barcelona jest jak mój drugi dom. Ciągle cieszę się grą tego zespołu i wierzę, że kiedyś wrócę do Katalonii".
O Wembley:
"To był najpiękniejszy moment mojej przygody w Barcelonie. Jestem bardzo wdzięczny drużynie, że miałem możliwość podniesienia pucharu".
O obecnej Barcelonie:
"Nie widzę wielkich zmian w Barçy. Spójrzcie na ostatni mecz w Lidze Mistrzów, filozofia jest ta sama. Jasne, przydarzyła jej się wpadka w ostatnim meczu ligowym, jednak piłkarze wciąż są ci sami. Ciągle musimy wierzyć w ten zespół. Nigdy nie możemy zaprzestać tego robić".
O Valdésie:
"Rekomendowałem Valdésowi transfer do Monaco, ale nie ma jeszcze żadnych konkretów. Zasługuje na grę w drużynie grającej w Lidze Mistrzów. Jeśli do nas przejdzie, to super, jeśli nie - nic złego się nie stanie. Często rozmawiamy i myślę, że on już dość dobrze zna miasto".
O przyszłości:
"Byłbym zachwycony, gdybym mógł w przyszłości pracować w Barcelonie jako jeden z trenerów młodzieży. Wiem, że klub ma dla mnie specjalne miejsce".
"W tym momencie prowadzę w Barcelonie fundację dla osób chorych na raka, szczególnie dzieci".