Na łamach Przeglądu Sportowego pojawiła się analiza spornych sytuacji z wczorajszego El Clásico autorstwa byłego szefa polskich sędziów, pana Sławomira Stempniewskiego. Zapraszamy do jej lektury.
8. minuta: Cristiano Ronaldo przewraca się w polu karnym, domaga się, by sędzia odgwizdał jedenastkę. Twierdzi, że był Dani Alves go faulował.
Sławomir Stempniewski: Uważam, że Ronaldo w swoim stylu próbował naciągnąć arbitra. Kontakt oczywiście był, ale nie na tyle znaczący, by powodował upadek. Sędzia bardzo dobrze się zachował, że nie zareagował. Czy powinien ukarać Portugalczyka za symulowanie? Jeśli kontakt rzeczywiście jest, a udawanie nie jest ewidentne, to zaleca się, by powstrzymywać się z dawaniem żółtych kartek. Mógł tak zareagować, jednak nie byłoby to zbyt zrozumiałe dla widza/
19. minuta: Pepe powstrzymuje Neymara w polu karnym, Undiano Mallenco nie przerywa gry.
Sławomir Stempniewski: To jest rzut karny, którego sędziowie nie lubią odgwizdywać. Zawodnik jest odwrócony tyłem, biegnie w kierunku przeciwnym do bramki, wychodzi z pola karnego. Podstawienie nogi jednak miało miejsce i jeśli zrobić z tego szkoleniowy klip dla sędziów, to był to ewidentny rzut karny.
Sławomir Stempniewski: Na pierwszy rzut oka wyglądało, jakby Pepe był zdecydowanym agresorem, a do konca tak nie było, bo w powtórkach telewizyjnych widzieliśmy, że został pchnięty w plecy przez przeciwnika. Sytuacja złożona, arbiter musiał użyć więcej polityki niż sztuki sędziowskiej. Dobrze wybrnął pokazują obu zawodnikom po żółtej kartce. W powtórkach nie widzieliśmy sytuacji, w której Busquets nadepnął na głowę Pepe. Jeśli zawodnik robi to z premedytacją, to zawsze musi otrzymać czerwoną kartkę, jednak na podstawie samego zdjęcia trudno to ocenić. Nie wiemy, co się działo wcześniej, być może został popchnięty? Nie podejmuję się ocenić tego zdarzenia, bo nie wiedzieliśmy całej akcji.
Sławomir Stempniewski: Błąd arbitra, ponieważ przewinienie miało miejsce przed polem karnym. Trudno powiedzieć, czy to pomyłka sędziego głównego, czy jego asystentów. Arbiter podjął decyzję z leciutkim opóźnieniem, powinien mieć umiejętność zrobienia sobie stop-klatki, by ocenić, gdzie ten faul faktycznie był. Opóźnienie również sugeruje, że nastąpiła konsultacja z sędzią bocznym.
Sławomir Stempniewski: Neymar na pewno był faulowany. Oglądając powtórki musimy zwrócić uwagę na nogi zawodników, ponieważ górne części ciała nie grają roli w tym momencie. Została potrącona lewa noga Brazylijczyka, przez co skrzyżował nogi i się przewrócił. Ewidentny faul. Była to stuprocentowa szansa do zdobycia bramki, więc słusznie została pokazana czerwona kartka.
Sławomir Stempniewski: Faul był, ponieważ Iniesta został zaatakowany kolanem. Alonso nie zdołał zahamować, przez co piłkarz Barcelony został wzięty w kleszcze, przez Carvajala, który był pasywny, i Xabiego Alonso, który nabiegał i go sfaulował. Dobra decyzja arbitra.