Jordi Masip zaprezentował świetną dyspozycję w meczu z Eibarem, aktualnym liderem drugiej ligi hiszpańskiej, i tym samym ugruntował swoją pozycję jednego z niekwestionowanych filarów Barcelony B. Co więcej, w ten sposób potwierdził on swoje aspiracje, aby zostać bramkarzem pierwszego zespołu i wypełnić dziurę jaka powstała za sprawą kontuzji Víctor Valdés.
Jordi Masip wciąż wierzy w wielki krok w swojej karierze. Mając 25 lat, bramkarz Barçy B przeżywa właśnie swój najlepszy moment. Z całkowicie pewną pozycją w drugiej drużynie Blaugrany, Masip zaczyna udowadniać, że można go postrzegać jako alternatywę na bramkarza pierwszego zespołu.
Wcześniej w Barcelonie B pozostawał w cieniu Rubéna Miño i Oier Olazábala, jednak jego interwencje w poprzednim sezonie, a już w szczególności te w obecnym, nie pozostały niezauważone przez sztab trenerski. Potwierdzeniem tego jest fakt, że Masip został zaproszony na trening pierwszej drużyny i na chwilę obecną, poważnie brany jest pod uwagę jako uzupełnienie braków, które powstały wskutek kontuzji Víctora Valdésa.
Pochodzący z Sabadell Masip, który swoją przygodę z FC Barceloną rozpoczął w 2008 roku od gry w kategorii Juvenil A, zaczyna spłacać kredyt zaufania, jakiego udzielił mu Eusebio Sacristán. W sobotę podczas wyjazdowego spotkania z Eibarem, liderem Ligi Adelante, wyczyniał cuda między słupkami, przyczyniając się tym samym do zdobycia punkty na wagę złota.
Sam trener Barcelony po spotkaniu nie ukrywał zadowolenia z postawy swojego bramkarza. „Masip jest gotowy na wszystko, czego będzie się od niego oczekiwać. Jeśli ktoś zapyta mnie o opinię, ocenię go pozytywnie. Obecnie przeżywa najlepszy moment w swojej karierze” - powiedział Eusebio.
Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności – ogłoszone przez Valdésa odejście z klubu, transfer Ter Stegena, niewiadomą jaką jest przedłużenie kontraktu z Pinto oraz wątpliwości co do Oiera – Masip ma na horyzoncie nieprawdopodobną szansę, aby znaleźć dla siebie miejsce w pierwszym zespole. Marzenie, którego nigdy nie ukrywał.