Prezydent Barcelony, Josep Maria Bartomeu, pojawił się wczoraj w nocy w programie 'El Club de ja Mitjanit' na antenie Catalunya Rádio.
O Zubizarrecie:
"Andoni jest człowiekiem klubu i wykonał fantastyczną pracę. W środę wieczorem, po tym, jak dowiedzeliśmy się o sankcjach FIFA, spotkaliśmy się, aby przedyskutować naszą odpowiedź. Zubizarreta powiedział mi, że "jeśli jego rezygnacja w czymś pomoże, to poda się do dymisji". Doceniam jego słowa, ale to nie jego wina".
O karze FIFA:
"Zostaliśmy ukarani w listopadzie, a dowiadujemy się o tym teraz, w kwietniu 2014. To mogła być kwestia ekonomiczna. Rozmawialiśmy z Blatterem, który zupełnie nie jest związany z tą kwestią. Spotkam się z nim w przeciągu kilku tygodni, podczas nadchodzącej przerwy. Ukarał nas zewnętrzny komitet. Nie wierzymy, że był to odpowiedni czas na publiczne ogłoszenie tej decyzji. Mamy zamiar przeanalizować, gdzie popełniliśmy błąd. FIFA prowadziła dochodzenie ws. Barçy od 2004 do 2013 roku, poza tym - śledztwo dotyczyło nie tylko nas. Rok temu Zubizarreta rządził tym wszystkim, w tym futbolem formatywnym".
O czarnej ręce:
"Od trzydziestu pięciu lat szukaliśmy talentów, definiowaliśmy je i wychowywaliśmy je w każdym sensie tego słowa. Z obecnymi przepisami musimy zamknąć swój rynek poszukiwań wyłącznie do terenów Hiszpanii i osiągnięcia pełnoletności przez piłkarzy. Większość zawodników pierwszego zespołu pochodzi z La Masii. Pomysł FIFA jest bardzo dobry, ale my poskarżyliśmy się odnośnie tego, jak on działa względem nas. FIFA powinna monitorować to, kto robi dobrze, a kto źle. Nie wiemy, kto się na nas poskarżył, to była anonimowa skarga. Jesteśmy bardzo zaskoczeni, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że dostarczyliśmy wszelką dokumentację, z nazwiskami i całą resztą. To zbyt wielke jak na przypadek, dzieje się zbyt wiele dziwnych rzeczy. Pierwszą rzeczą jaką musimy robić to być samokrytycznymi, ale to nie niszczy marki Barçy, którą było bardzo ciężko wykreować. Jest wiele klubów, które kupują zawodników od innych jednostek. Staramy się być szanowanym klubem i podpisywać umowy oceniane na podstawie wartości. Mamy nadzieję, że wpływ polityczny nie był żadnym czynnikiem. Nie wiem, czy będę mógł spotkać się z prezydentem RFEF, Villarem. Postaramy się iść w jednym szeregu i bronić siebie wzajemnie. Wszyscy wierzymy, że kara jest nieproporcjonalna".
O transferach:
"Halilović podpisał kontrakt z Barçą B, a Zubizarreta przygotowuje zespół na przyszły sezon. Nie uważamy, że powinniśmy przerywać planowanie. Wyjaśnimy wątpliwości i wezwiemy FIFA do odrzucenia kary. Jeśli nie uda nam się to, pójdzemy do Trybunału Arbitrażowego. Musimy zrobić swoje".
O NeymarGate:
"Kontrakt Neymara jest sprawą podatkową. Zobaczymy, czy to ojciec piłkarza w Brazylii czy my będziemy musieli płacić mu pieniądze jako wynagrodzenie".
O Messim:
"Postaramy się podejść do tej sprawy spokojnie, pośpiech nie jest zły. Leo chce tu pozostać, a my także tego chcemy. Pragniemy, aby Messi był najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie".
O Valdésie:
"Valdés jest bardzo mocno skupiony na swoim powrocie do zdrowia, który na pewno potrwa dłuższy czas. Nie mówimy nic na temat jego przyszłości. Jest jednym z nas, który zawsze dawał z siebie wszystko; jest gwarantem sukcesu. Zrobimy dla niego wszystkiego, czego tylko będzie potrzebować. Nie wiem, czemu odchodzi".
O Pinto:
"Wypełnia swoją rolę i jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Kiedy wychodzi na boisko, daje z siebie wszystko. Zobaczymy, czy przedłużymy jego kontrakt".
O Tacie:
"Martino mówi, że chce wypełnić swój kontrakt. Jest szczęśliwy w Barcelonie. Rozumie, jak działa klub i że tutaj wszystko nie jest oparte tylko na jednej opinii. W tym momencie Tata myśli o lidze, finale Copa del Rey, Lidze Mistrzów. Często z nim rozmawiamy. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego pracy".
O Rosellu:
"Jest ideologiem całej reformy Camp Nou. To on powiedział, że decyzja w tej sprawie należy do socios".