Zaledwie 24 godziny wystarczyły, aby w walce o ligowy tytuł nastąpił dramatyczny zwrot akcji. W sobotę Barcelona straciła praktycznie szansę na wygranie ligi, po tym jak zremisowała na Camp Nou z Getafe. Tymczasem teraz jej szansę na zdobycie mistrzostwa powróciły. Wszystko za sprawą zaskakującej porażki Atlético z Levante oraz remisowi Realu z Valencią. Jak widać w piłce nożnej niemożliwe staje się możliwe. Dlatego też Barça powinna podnieść głowę i walczyć o tytuł do samego końca.
Tata Martino, a także wszyscy zawodnicy po smutnym remisie z Getafe uznali ligę za przegraną. Bramka Lafity na 2-2 strzelona w ostatnich sekundach spotkania była nokautem dla Barcelony. Widać to było po graczach Blaugrany, którzy w rozmowach z mediami uznali się za pokonanych. „Przegraliśmy ligę, teraz musimy oddzielić to wszystko grubą kreską” stwierdził Xavi. „Popełniliśmy błędy, których nie popełniają profesjonalni piłkarze grający w La Liga” powiedział z kolei Busquets. „Trzeba dobrze zakończyć sezon. Nie możemy mówić, że to był dobry rok, jeśli nie udało nam się zdobyć tytułów” wyjaśniał Pedro. „Celem na dwie ostatnie kolejki jest zakończyć ligę. Nie ma innych oczekiwań” wyznał na konferencji prasowej Martino.
Jedynie Zubizarreta, któremu dziennikarze wciąż zarzucają, że jego wypowiedzi nie są merytoryczne, dokonał właściwej oceny: „Będzie bardzo, bardzo trudno wygrać La Liga, ale matematycznie wciąż mamy szanse”. I niespodziewanie Zubi miał rację. Wczorajsza porażka Atlético rozbudziła nadzieję na możliwy cud. Nadzieja ta odżyła w pełnej sile po tym jak Real stracił na swoim stadionie dwa punkty z Valencią. A mógł stracić nawet trzy, gdyby nie gol Cristiano w samej końcówce, który pozwolił Królewskim uniknąć porażki.
Sytuacja jest zatem następująca: Atlético wciąż jest liderem z 88 punktami na koncie. Na drugim miejscu jest Barcelona – 85 punktów. Trzeci jest Real, który zgromadził 83 punkty, ale rozegrał jedno spotkanie mniej. Blaugranie zostały do rozegrania dwa mecze: 11 maja na wyjeździe z Elche, a tydzień później na Camp Nou z Atlético. Przed drużyną El Cholo oprócz wizyty na Camp Nou spotkanie z Malagą, za tydzień na Calderón. Z kolei Real w środę zagra na wyjeździe zaległe spotkanie z Valladolid (21:00), a w weekend na drużynę Ancelottiego czeka wyjazd do Vigo, gdzie zmierzy się ona z Celtą Luisa Enrique. Ligę Real zakończy na Bernabéu, gdzie jego rywalem będzie Espanyol.
Aby Barcelona została mistrzem musi wygrać dwa ostatnie spotkania i czekać na potknięcie Realu w jednym z trzech meczów, które pozostały drużynie Królewskich. Jak widać, emocje sięgają zenitu. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że gdyby Barça nie straciła dwóch punktów w ostatnich sekundach meczu z Getafe, teraz zależałaby tylko i wyłącznie od siebie. Gdybanie nic już jednak nie pomoże.