Australia - Holandia 2:3 (1:1)
Na Estádio Beira-Rio w Porto Alegre odbył się mecz drugiej kolejki fazy grupowej w grupie B pomiędzy Australią, a Holandią. Faworytem tego spotkania byli trzykrotni wicemistrzowie świata, którzy w pierwszym meczu fazy grupowej rozgromili obrońców tytułu Hiszpanię aż 5-1.
Początek meczu był naprawdę wyrównany, żadna z drużyn nie potrafiła narzucić swoich warunków gry. Holendrzy mieli problemy z wymieniem składnych podań, Australijczycy dzielnie walczyli i nie pozwalali ekipie Oranje na przejęcie kontroli nad wydarzeniami boiskowymi. W 20 minucie Arjen Robben wykonał rajd z piłką i mierzonym strzałem pokonał Ryana i Holandia wyszła na prowadzenie. Radość Pomarańczowych nie trwała jednak długo. Już w 21 minucie przepięknym strzałem z woleja wynik wyrównał Cahill. Gra Australii robiła wrażenie na polskich komentatorach. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy zeszły do szatni przy wyniku 1-1.
W 52 minucie Australia otrzymała rzut karny. Ręką we własnym polu karnym zagrał Janmaat. Jedinak pewnie wykorzystał jedenastkę i w 54 minucie Australijczycy objęli prowadzenie nad ekipą Oranje. Radość drużyny z Antypodów nie trwała jednak zbyt długo. Soczystym, mocnym strzałem wyrównanie Oranje zapewnił w 58 minucie Robin van Persie. W tym świetnym spotkaniu w kolejnych jego minutach na boisku dominowali już Holendrzy. Zwycięstwo ekipie Louisa van Gaala zapewnił pięknym strzałem z dystansu wprowadzony w 45 minucie Memphis Depay. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i Holendrzy zostali pierwszą ekipą która zapewniła sobie awans do fazy pucharowej tegorocznego Mundialu.
Australia: Ryan, McGowan, Wilkinson, Špiranović, Davidson, McKay, Jedinak, Leckie, Bresciano (51’ Bozanić), Oar (77’ Taggart), Cahill (69’ Halloran)
Holandia: Cillessen, Janmaat, Vlaar, de Vrij, Martins Indi (45’ Depay), Blind, de Guzmán (78’ Wijnaldum), de Jong, Sneijder, Robben, van Persie (Lens 87’)
Bramki: Cahill 21’, Jedinak 54’ (k.) (Australia), Robben 20’, van Persie 58’, Depay 68’ (Holandia)
Żółte kartki: Cahill (Australia), van Persie (Holandia)
Sędziował: Djamel Haimoudi (Algieria)
Hiszpania - Chile 0:2 (0:2)
Mecz nie rozpoczął się tak, jakby sobie tego życzył Vicente del Bosque. Już w 1. minucie Chile przeprowadziło groźną akcję, a minutę później, po rzucie rożnym, w polu karnym Casillasa było równie gorąco. Następnie do prób ataku przystąpiła Hiszpania, wymuszając na Chile wiele błędów w obronie i masę niecelnych wybić Claudio Bravo. Niestety dla nich, niewiele z tego wynikło. Przez całe spotkanie nie byli w stanie narzucić przeciwnikowi swego stylu gry i atakowali jedynie zrywami.
W 15. minucie Diego Costa zdecydował się na indywidualny rajd, wbiegł w pole karne i oddał strzał, który okazał się nieskuteczny. Po małym zamieszaniu Xabi Alonso nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z golkiperem, który obronił jego strzał z bliskiej odległości.
5 minut później Chilijczycy zadali pierwszy cios. Alexis Sanchez wraz z Arturo Vidalem przeprowadzili piękną akcję, po której ten pierwszy zagrał świetną piłkę w opole karne. Aranguiz dobrze ją opanował i podał do niepilnowanego Vargasa. Casillas próbował interweniować, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że napastnikowi nie pozostało nic innego, jak skierować piłkę do siatki. To kolejny gol mocno obciążający konto bramkarza Królewskich.
Utracona bramka podziałała mobilizująco na zawodników z Półwyspu Iberyjskiego, którzy poczuli, że to ostatnia szansa, aby powalczyć o awans z grupy. Ale co z tego, skoro Chile doskonale wiedziało, jak chce grać i co zrobić, aby najlepsza reprezentacja narodowa w ostatnich latach pozostała bezsilna. AIch ataki co rusz były przerywane przez podopiecznych Jorge Sampaoliego.
Minęło trochę czasu, gra się nieco uspokoiła. Sędzia odgwizdał rzut wolny dla Chile, z którego postanowił uderzyć Alexis. Piłka po jego strzale poleciała dość blisko środkabramki, ale Casillas interweniował z ogromnym wysiłkiem, wybijając futbolówkę we własne pole karne. Trafiła ona tuż pod nogi Aranguiza, który nie zastanawiając się długo zadał, jak się okazało, decydujące trafienie. Po tej bramce Hiszpanie już się nie podnieśli. Iker po raz kolejny "popisał się" swoją interwencją.
Po pierwszej połowie Del Bosque postanowił zmienić Xabiego Alonso, a na jego miejsce wszedł Koke. Złośliwi rzekliby, że nie wiadomo co jeszcze na boisku robił Casillas, który na 13 celnych strzałów na swoją bramkę przepuścił aż siedem bramek. Tragiczna skuteczność to zbyt mało powiedziane.
Hiszpanie jeszcze próbowali, ale każda ich akcja kończyła się niepowodzeniem. W 49. minucie Iniesta świetnie zagrywa w pole karne do Diego Costy, ale ten zbyt późno decyduje się na strzał i po nogach obrońcy piłka wypada na rzut rożny. 4 minuty później z wolnego próbuje Sergio Ramos. Bravo wybija piłkę przed siebie, która po chwili trafia do Costy. Ten decyduje się na strzał z przewrotki, z którego wyszło "tylko" świetne podanie do niepilnowanego Busquetsa. Niestety dla Mistrzów Świata - jakkolwiek by to śmiesznie nie zabrzmiało w takim momencie - pomocnik Barçy pudłuje z najprostszej sytuacji, znajdując się kilka metrów od bramki. Oglądając tę akcję na żywo nie wierzyłem, że nie trafił. Myślałem, że gola nie ma z powodu spalonego i dopiero powtórka wyprowadziła mnie z błędu...
Z minuty na minutę Mistrzowie Europy i Świata tracili nadzieję na korzystny wynik, nawet doliczonych 6 minut nie starczyło im, aby choć raz pokonać Claudio Bravo. Odpadają z turnieju w najgorszy możliwy sposób. W meczu otwarcia polegli, w spotkaniu o wszystko nie zaprezentowali nic z mistrzowskiej formy. Jedyne co im pozostało to rywalizacja z Australijczykami o honor... Obrońca tytułu odpada z Mundialu jako pierwsza drużyna spośród wszystkich 32 ekip.
Bramki: Vargas (20'), Aranguiz (43')
Hiszpania: Casillas, Azpilicueta, Martinez, Ramos, Alba, Busquets, Alonso (Koke 46'), Silva, Iniesta, Rodriguez (Cazorla 76'), Costa (Torres 64')
Chile: Bravo, Jara, Silva, Medel, Diaz, Aranguiz (Gutierrez 64'), Mena, Isla, Vidal (Carmona 88'), Sanchez, Vargas (Valdivia 85')
Sędziował: Mark Geiger (USA)
