Holandia - Meksyk (18:00)
Jeden z najciekawiej zapowiadających się meczów tego etapu rozgrywek. Obie drużyny mają pokusę wywalczenia Pucharu Świata, a jedna z nich pożegna się z tymi marzeniami już za parę godzin.
Louis van Gaal poukładał na nowo Holendrów po fatalnym w ich wykonaniu Euro 2012. Zrezygnował z kilku doświadczonych zawodników, defensywę zbudował niemal od podstaw z młodych, niedoświadczonych piłkarzy. Odwdzięczyli mu się oni fantastyczną postawą w rozgrywkach grupowych. Oranje wygrali wszystkie spotkania, ośmieszając przy okazji obrońców tytułu, Hiszpanów, demolując ich na dzień dobry 5-1.
Bohaterem Meksyku również jest trener. W 2013 roku reprezentację "El Tri" prowadziło aż czterech selekcjonerów i dopiero przybycie Miguela Herrery zaprowadziło spokój i porządek w kadrze. Meksykanie nie przegrali w Brazylii jeszcze ani razu, a po bezbramkowym remisie z Canarinhos przegrali pierwsze miejsce w grupie jedynie skromniejszym bilansem bramkowym.
Inną z wyróżniających się postaci w drużynie Herrery jest bramkarz, Guillermo Ochoa. To głównie dzięki niemu wywalczyli remis z Brazylią, a i w innych spotkaniach bardzo pomógł wygrać swojemu zespołowi. Niemałym zaskoczeniem jest fakt, że na turniej przyjechał jako bezrobotny piłkarz. Jego kontrakt z AC Ajaccio upływa wraz z końcem miesiąca i jak do tej pory nie podpisał on umowy z żadnym innym klubem. Po takich występach na brak ofert zapewne nie będzie narzekać.
Dużą uwagę zwraca się także na świetną postawę byłego zawodnika FC Barcelony, Rafaela Marqueza. Kapitan Meksyku na czterech Mundialach notuje ostatnio bardzo dobre występy, które zawdzięcza wyśmienitej formie. Blok obronny pod jego wodzą jest niemal nie do przejścia, do tej pory stracili zaledwie jedną bramkę. Dla 35-latka to zapewne jedne z ostatnich chwil bycia na szczycie profesjonalnego futbolu.
Tak solidną defensywę za zadanie rozbić będą mieli Arjen Robben i Robin van Persie. Obaj zdobyli po trzy gole, co łącznie stanowi ponad połowę bramek zdobytych przez reprezentację Holandii. Warto zaznaczyć, że Van Persie grał jedynie w dwóch meczach, ponieważ w trzecim, przeciwko Chile, pauzował za żółte kartki otrzymane w pierwszych dwóch grach. Robben dołożył za to do swoich goli również jedną asystę.
W historycznym ujęciu nieco lepsi są Holendrzy z trzema zwycięstwami, jednym remisem i dwoma porażkami. W bramkach remis, obie z drużyn strzeliły po 11 razy. Bukmacherzy faworyta upatrują w graczach z Niderlandów, ale z pewnością nie będzie to dla nich łatwe spotkanie. Ewentualny awans Meksykanów nie zaskoczy zbyt wielu osób.
Kostaryka - Grecja (22:00)
Zwycięzca tej pary zmierzy się z wygranym w meczu Holandia - Meksyk.
Większość ludzi zainteresowanych piłką nożną, nie posiadając wiedzy o wcześniejszych wynikach, przetarłoby oczy ze zdziwienia i zadało pytanie: Czy to naprawdę mecz w fazie pucharowej? Kostaryka zaskoczyła wszystkich bijąc Urugwaj i Włochów, a w trzecim meczu grupowym nie pozwolili Anglikom wbić gola i z 7 punktami na koncie wygrali grupę śmierci. Grupę, w której mieli konać po kolejnych golach Cavaniego, Balotelliego czy Rooneya. Tymczasem ich śmiałe, przedturniejowe zapowiedzi o wyjściu z grupy, które jeszcze do niedawna wzbudzały uśmiechy politowania, stały się faktem. Można zażartować, że receptą na sukces było postanowienie trenera, Jorge Luisa Pinto. Zadeklarował on, że nocne wizyty partnerek u piłkarzy będą możliwe jedynie po wywalczeniu awansu.
Kostaryka rywalizuje z Kolumbią o miano rewelacji turnieju. Ich udział w 1/8 jest już nie lada sensacją, a krok dalej i rywalizacja w ćwierćfinale byłaby prawdziwą sensacją. Trochę odmienne przygody miała Grecja, która mimo o wiele łatwiejszej grupy awans wywalczyła dopiero w ostatniej minucie trzeciego spotkania. Zostawili za swoimi plecami Wybrzeże Kości Słoniowej i Japonię, a musieli uznać wyższość rewelacyjnych Kolumbijczyków.
Fernando Santos, portugalski trener Greków, zapowiedział, że jego podopieczni nie zmienią stylu gry, dzięki któremu awansowali na te mistrzostwa, a ich poprzednicy wywalczyli choćby Mistrzostwo Europy 10 lat temu. Dodał, że z ewentualnego zwycięstwa Grecji cieszyć się będą jedynie obywatele tego kraju i jeden Portugalczyk. Idealnie oddaje to nastroje sympatyków pilki nożnej, dla których prawdziwą gratką jest tegoroczny, ofensywny Mundial. Grecy to jedna z nielicznych drużyn, która zamiast ataku preferuje murowanie własnej bramki. Można ich zatem uznać za skazę na pięknej wizytówce futbolu, która, mimo paru poważnych błędów sędziowskich, jest wspaniałą reklamą dla tego sportu.
Te dwie reprezentacje zmierzą się między sobą po raz pierwszy, w poprzednich latach nie grali ze sobą nawet towarzysko. Kostarykanie udowodnili, że potrafią rozbijać nawet mocniejsze od greckich defensywny, Włóchów czy też Urugwajczyków. U bukmacherów kursy na obie ekipiy są wyrównane, z lekką przewagą dla Latynosów.