Etap Alvesa w Barcelonie powoli dobiega końca. Luis Enrique zdecydował, że nie chce, by Brazylijczyk był częścią jego drużyny. Alves zdaje sobie sprawę z całej sytuacji i we wtorek, gdy wróci do zajęć dowie się z pierwszej ręki, że musi ocenić wszystkie możliwości, jakie przynosi mu rynek transferowy.
Dani Alves skłaniał się ku pozostaniu w Barcelonie i wypełnieniu swojego kontraktu do końca. Mimo, że zalecono mu wysłuchanie ofert, jego otoczenie nie otrzymało żadnej interesującej propozycji. Widząc tę sytuację, Alves chciał kontynuować karierę w Katalonii. Zawodnik był przekonany, że nadal może być przydatny drużynie i mimo ostatniego roku kontraktu, przystąpiłby do gry z takim samym profesjonalizmem i chęcią zwycięstw jak zawsze.
Luis Enrique odrzucił jednakże tą możliwość, jego priorytetem na pozycji prawego obrońcy jest Juan Cuadrado, czyli gracz o dość podobnym profilu, ale młodszy i lepiej pasujący do wizji trenera. Lucho uważa, że nadszedł czas by wymienić kilku piłkarzy, którzy spędzili kilka lat w Barcelonie i chce zastąpić ich zawodnikami głodnymi sukcesów.
Barça poprosi Alvesa o współpracę w celu znalezienia rozwiązania do końca sierpnia. Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby ofertę złożył mocny zespół, a Brazylijczyk mógł kontynuować karierę w elicie, tak jak sobie tego życzy. Problem w tym, że wielkie europejskie drużyny mają dobrze obsadzoną pozycję prawego obrońcy i nie wydają się chętni do składania ofert. Szczególnie, że kolejną przeszkodą jest wysoki kontrakt Dani Alvesa.