Powoli kończy się 2014 rok. Najgorszy od lat. Pierwszy od 2008 r. bez choćby jednego pucharu. Naznaczony wstydliwą dymisją prezydenta i fasadową zmianą władzy, śmiercią Tito, odejściem na sportową emeryturę Puyola, banem transferowym i pomniejszymi nieszczęściami w postaci chociażby transferu Vermaelena. Za dużo jak na jeden rok.
Czy widać światełko w tunelu? Cóż, Messi znów jest w formie godnej najlepszego piłkarza świata, Neymar przeżywa swój prawdopodobnie najlepszy okres w karierze, a Suarez powoli staje się dopełnieniem tria marzeń. Na szczęście wypaliły transfery bramkarzy i Barca traci rekordowo mało bramek. Wobec tylu okołopiłkarskich problemów na niwie sportowej jest powiedzmy poprawnie. Pierwszy kwartał przyszłego roku będzie jednak swoistą weryfikacją tego projektu sportowego. W styczniowym ćwierćfinale Pucharu Króla czekać będzie Atletico lub Real, na przełomie lutego i marca Manchester City, a drugiego dnia wiosny "Królewscy" w ligowym Klasyku. Najpierw jednak pora zakończyć rok dwunastym zwycięstwem w szesnastym meczu Primera Division. Powinno się udać - na Camp Nou już o 16:00 w sobotnie popołudnie wyjdzie drużyna z Cordoby.
Tegoroczny beniaminek to drużyna, która awansowała do Primera Division po... 42 latach. Założony w 1954 r. zespół z Andaluzji nie ma w swojej historii żadnych większych sukcesów, wspomnieć można jedynie piąte miejsce w La Liga 1964/65. W sezonie 1968/69 drużynę trenował znany nam doskonale Ladislao Kubala. W tym roku do Primera Division andaluzyjczyków wprowadził inny nasz dobry znajomy - Albert "Chapi" Ferrer. Został jednak zwolniony przed dwoma miesiącami, a jego obowiązki przejął... Miroslav Djukić, ten sam, który pudłując karnego w ostatniej minucie ostatniego meczu La Liga 1993/94 (Deportivo - Valencia) sprawił, że czwarty sezon z rzędu mistrzostwo zdobył "Dream Team" Johana Cruyffa.
Cordoba okupuje obecnie miejsce w strefie spadkowej, mogąc się pochwalić zaledwie jednym zwycięstwem, za to aż ośmioma remisami. To zwycięstwo odniesione było zresztą całkiem niedawno, szóstego grudnia i to na stadionie Athletic Bilbao. Barcelona spotkała się z Cordobą w sezonie 2012/13 w ramach Pucharu Króla i wygrała oba mecze, kolejno 0:2 i 5:0. W pierwszym spotkaniu dubletem popisał się Messi, w rewanżu dwukrotnie trafiali Villa i Alexis, a raz Thiago. Barca poza wpadką z Celtą Vigo spisuje się na własnym boisku bardzo dobrze, dowodem niech będą ostatnie mecze we wszystkich rozgrywkach, wygrywane 5:1, 5:1, 3:1 i 8:1. Czy będzie kolejna goleada? Mamy taką nadzieję.
Wciąż niepewny jest występ Neymara, ale Pedro w obecnej formie wydaje się idealnym piłkarzem do uzupełnienia pary Messi-Suarez. Tradycyjnie zagadką jest zestawienie obrony i pomocy, wszak Luis Enrique rotuje na potęgę i przewidywanie dokładnej jedenastki jest wróżeniem z fusów. 21 bramek w 21 meczach w tym sezonie ustrzelił Messi, ale "jedynie" 13 w 15 meczach w lidze. Messi ma obecnie 256 bramek w 292 występach w Primera Division, jak bardzo wyśrubuje ten wynik do czasu meczu numer 300? W ostatnich dwóch meczach ligowych na Camp Nou strzelał hat-trick, kolejny taki wyczyn z pewnością będzie swoistym rekordem.
FC Barcelona - Cordoba CF, Camp Nou, 20.12.2014 godz.16:00