FC Barcelona stara się za wszelką cenę znaleźć sposób, aby móc dokonać transferów w 2015 roku i nie stracić okazji na pozyskanie najlepszych piłkarzy, którzy latem zmienią kluby. Według sankcji FIFA Duma Katalonii może kupować zawodników, jednak nie może ich zarejestrować wcześniej niż w styczniu 2016 roku. Zatem, żaden z pozyskanych piłkarzy nie miałby prawa rozegrać nawet minuty w koszulce Barcelony. Są jednak dwie opcje, aby Barcelona nie straciła chociażby Marco Reusa, o którym mówi się głośno w kontekście przenosin do stolicy Katalonii.
Opcja pierwsza:
Zakontraktowanie zawodnika i pozostawienie go w obecnym klubie na pół roku. Oznaczałoby to porozumienie się z piłkarzem i jego obecnym klubem na mocy, którego zawodnik pozostałby w swoim bieżącym klubie do końca 2015 roku, a już podczas zimowego okienka 2016 przeniósłby się legalnie do Barcelony i grał w jej barwach. Dzięki temu sposobowi pozyskanie Marco Reusa nie jest tylko marzeniem, a realnym planem. Ryzykiem w tym wypadku jest możliwość ewentualnej kontuzji. Oczywiście piłkarz nie mógłby grać w pucharach, jeśli zagrałby chociażby minutę w poprzedniej drużynie. W grę nie wchodzi kupienie zawodnika i wypożyczenie go na pół roku do innego klubu.
Opcja druga:
Drugim rozwiązaniem jest transfer zawodnika do Barcelony podczas letniego okienka transferowego i pozostawienie go w drużynie. Wówczas dany piłkarz mógłby normalnie trenować z zespołem, jednak nie miałby możliwości gry aż do stycznia. Taki wariant minimalizuje ryzyko kontuzji odniesionej podczas meczów w innej drużynie. Jednak ciężko sobie wyobrazić, żeby jakikolwiek zawodnik opuściłby z własnej woli pół sezonu gry. Chociaż mówią, że jak kocha, to poczeka...