Na przełomie marca i kwietnia Marco Reus ma wybrać swój nowy klub. Niemiec domaga się od swojego agenta, Vokera Strutha, drużyny, w której "będzie mógł zdobywać trofea, być podstawowym zawodnikiem i zarabiać więcej pieniędzy", niż otrzymywane w Borussii 4,5 miliona euro brutto. Z otoczeniem zawodnika BVB po odejściu Andoniego Zubizarrety skontaktowała się Barcelona, jednak piłkarz ma wątpliwości odnośnie swojej przyszłości w katalońskim klubie. - Gdzie ja bym tam grał, skoro mają atak złożony z Messiego, Suáreza i Neymara? - pytał, całkiem słusznie, Reus.
Podobne wątpliwości miał Andoni Zubizarreta, który interesował się sprowadzeniem pomocnika, jednak coraz bardziej oddalał się od tej idei po transferach Neymara czy Suáreza. Według Mundo Deportivo aspekt piłkarski ma mieć dla Reusa kluczowe znaczenie. Barcelona zdaje sobie sprawę z tego, że Niemiec potrafi grać na wszystkich pozycjach w ataku i drugiej linii, a aklimatyzację dodatkowo mógłby ułatwić fakt, iż Borussia gra podobnym systemem do Blaugrany. Zastanawiającą kwestią jest również fakt, iż Reus nie będzie mógł grać w barwach Barçy aż do 1 stycznia 2016 roku. Sam zawodnik wolałby odejść z Borussii już latem tego roku i ew. zostać wypożyczonym do trzeciego klubu, choć piłeczka negocjacyjna leży po stronie Barcelony.
Mundo Deportivo przypomina także, iż bliskim przyjacielem Reusa jest występujący w Barcelonie Marc-André Ter Stegen, którego agentem jest z kolei były trener gwiazdora Borussii, Gerd von Bruch. Największymi rywalami Barçy w walce o podpis niemieckiego pomocnika będą Real Madryt, Manchester City czy Arsenal.