Początek sezonu zdecydowanie należał do Cristiano Ronaldo, który sprawiał wrażenie jedyngo faworyta do zdobycia trofeum Pichichi, jednak im dalej w las, tym, lepszą formę prezentuje Leo Messi i dyskusja o koronie króla strzelców znów się otwiera. Argentyńczyk zdobył 22 bramki, o sześć mniej od gwiazdora Realu Madryt. Wydaje się to dużą różnicą, jednak od czasu wizyty Barçy na stadionie Getafe (13 grudnia 2014) została ona zredukowana dwukrotnie - wówczas było 25 do 13.
Leo Messi rozpoczął sezon od dubletu, jednak później zanotował serię czterech meczów bez gola, gdy Cristiano Ronaldo rozstrzelał się jak szalony i trafiał do siatki w siedmiu kolejnych meczach, zaliczając w ich trakcie aż 11 goli. Największe różnice między dwoma rywalami pojawiały się między kolejkami 10. a 15., gdy obu gwiazdorów dzieliło nawet 12 goli, jednak Argentyńczyk w końcu zakasał rękawy i wziął się do pracy.
W odrabianiu strat Messiemu niewątpliwie pomogło wykluczenie Cristiano Ronaldo w meczu z Córdobą, jednak - ogólnie rzecz biorąc - Leo jest obecnie w zdecydowanie lepszej formie od Cristiano Ronaldo. Między kolejkami 16. a 21. piłkarz Barçy strzelił 9 goli w porónaniu do 3 Portugalczyka. W tym momencie obu gwiazdorów w klasyfikacji Pichichi dzieli sześć trafień, a do końca rozgrywek pozostało jeszcze 17 meczów. Nic nie jest niemożliwe.