Choć Barcelona ma 4 punkty przewagi nad drugim w tabeli Realem, a do końca rozgrywek pozostało tylko 9 kolejek, szanse w walce o mistrzostwo są wciąż dość wyrównane. Blaugrana ma w kwietniu arcytrudny kalendarz, przeplatając Ligę Mistrzów wyjazdami do Sevilli i Espanyolu oraz domowym starciem z Valencią. Będzie cudem jeśli w międzyczasie "Królewscy" nie wygrają kompletu spotkań, zagrają wyłącznie z ligowymi średniakami i słabeuszami. Na szczęście dla naszych ulubieńców po wymęczonym zwycięstwie w Vigo przychodzi czas na bodaj ostatni w tym sezonie mecz z gatunku lekkich. Na Camp Nou przyjedzie będąca w fatalnej formie Almeria. Początek meczu w środę o 20:00.
38 zwycięstw w 45 spotkaniach, w tym 19 w ostatnich 20 meczach - statystyki drużyny Luisa Enrique szokują. Do rozegrania jeszcze maksymalnie 15 (razem: 60) spotkań (w przypadku awansu do finału Ligi Mistrzów), klubowy rekord to 47 zwycięstw w 64 meczach (Guardiola 2011/12) i jest spora szansa na jego pobicie, zwłaszcza jeśli Blaugrana za tydzień wykorzysta osłabienia PSG i pokusi się o wygraną w Paryżu. Rysę na niemal perfekcyjnym 2015 roku stanowią wyjazdowa porażka z Realem Sociedad (4 stycznia) i domowa porażka z Malagą (21.02). Naprawdę ciężko wyobrazić sobie kolejną stratę punktów w środowy wieczór. Od czasu awansu Almerii do Primera Division w 2007 roku Blaugrana wygrała 11 z 13 starć z najbliższym rywalem, w tym wszystkie 6 u siebie (kolejno: 2:0, 5:0 1:0, 5:0, 3:1, 4:1). Zeszłoroczną wygraną na Camp Nou przypieczętował ostatni w karierze gol Carlesa Puyola.
Drużyna z Andaluzji spisuje się w tym sezonie słabo i znajduje się obecnie w strefie spadkowej. Ostatnia seria siedmiu spotkań bez zwycięstwa poskutkowała zmianą trenera. Nowym szkoleniowcem Rojiblancos został dobrze nam znany Sergi Barjuan, legenda Dream Teamu Cruyffa, lewy obrońca, który w latach 1993-2002 rozegrał 382 mecze w bordowo-grantowych barwach. Po zakończeniu kariery pracował w Barcelonie jako trener młodzieży, a ostatnio (w latach 2012-14) był opiekunem Recreativo Huelva. Almeria w sobotę gra mecz "o 6 punktów" z dziewiętnastą Granadą i to będzie z pewnością priorytet jego podopiecznych w tym tygodniu.
Po świetnym początku roku nieco zaciął się Leo Messi (bez gola w trzech ostatnich meczach), co jest tłumaczone urazem odniesionym w starciu z Manchesterem City. Leo ma jednak wciąż brutalny bilans 43 bramek w 41 meczach i potrzebuje trzech trafień by osiągnąć 400 oficjalnych goli w barwach Blaugrany. Ochotę na poprawienie dorobku będą mieli z pewnością również Neymar (26 bramek w tym sezonie) i Luis Suarez (14 trafień), lecz prawdopodobnie któryś z nich usiądzie na ławce gdyż mecz z Almerią będzie w zasadzie ostatnią okazją na zastosowanie sporych rotacji w składzie. Spore szanse na występ mają tacy piłkarze jak Montoya, Bartra, Rafinha i Pedro. Na pewno nie zobaczymy w składzie Busquetsa, który pauzuje za kartki. Czy eksperymentalny skład odbije się na skuteczności napastników i ilości stworzonych sytuacji strzeleckich? Naprawdę ciężko uwierzyć by to nie był łatwy i miły dla oka wieczór w świątyni futbolu.
FC Barcelona - UD Almeria, Camp Nou, 08.04.2015 godz.20:00