Robert Lewandowski był gwiazdą zwycięstwa na San Mamés dzięki zdobytemu dubletowi. Polski napastnik pochwalił postawę drużyny. "Wiedzieliśmy, że to ostatni mecz i mieliśmy plan, aby wygrać. W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze i mieliśmy wszystko pod kontrolą. To był prawie idealny sezon i teraz cieszmy się tą chwilą", powiedział.
Lewy zbliżył się na cztery gole do Pichichi, ale przez kontuzję nie mógł poprawić swojego wyniku: "Po kontuzji potrzebowałem trochę czasu na powrót. Jako drużyna zdobyliśmy tytuły i to jest dla mnie ważne" wyjaśnił.
Na koniec Lewandowski miał słowa dla de Marcosa, który wczoraj zawiesił buty: "To miły moment, a z drugiej strony smutny. Każdy piłkarz musi cieszyć się tą chwilą".
Po meczu wypowiedział się też Gavi. "Patrząc na to, skąd wracam, wiele osób nie wie, jak popieprzona jest ta kontuzja i jak bardzo się cierpi", wyznał andaluzyjski pomocnik, odnosząc się do urazu kolana. "Ale to już za mną. Byłem bardzo ważny w zdobyciu trzech trofeów w tym sezonie i tego się trzymam".
Pomimo opuszczenia wielu miesięcy rozgrywek, Gavi uważa, że był kluczową częścią sukcesu drużyny: "Kiedy grałem, zawsze dawałem z siebie wszystko. W zeszłym roku nic nie wygraliśmy, a ten sezon był bardzo dobry dla całego zespołu".
Młody zawodnik docenił również osiągnięcia grupy: "Gdybyśmy wygrali Ligę Mistrzów, byłaby to wisienka na torcie sezonu, który już jest historyczny. Wygraliśmy ligę, puchar i Superpuchar, co nie zdarza się często. Culés to doceniają i jako takie przejdzie to do historii".
Daleki od samozadowolenia, Gavi podkreślił mentalność grupy w meczu, w którym niw było już presji: "Łatwo było dziś się zrelaksować, ale nasza mentalność i mentalność trenera zawsze dąży do zwycięstwa, gdziekolwiek jesteśmy. I dzisiaj, na bardzo trudnym boisku, pokazaliśmy to".
Na koniec dla mediów wypowiedział się Pedri. "Naprawdę nie mogłem się doczekać tego sezonu. Ciężko pracowałem latem od czasu kontuzji w drużynie narodowej", wyjaśnił gracz z Teneryfy po zakończeniu meczu. "Wiedziałem, że muszę się solidnie przygotować i miałem szczęście, że kontuzje mnie ominęły. Mogłem cieszyć się tym, co lubię najbardziej", dodał z ulgą.
Pedri przyznał, że czas spędzony bez gry pomógł mu spojrzeć na piłkę nożną z innej perspektywy. "Kiedy jesteś poza grą, uczysz się wielu rzeczy, ponieważ widzisz piłkę nożną z innej perspektywy. To czyni cię silniejszym. Kiedy upadasz, podniesienie się czyni cię silniejszym", powiedział.
Pomocnik podkreślił kluczowy moment sezonu: "Wygrana 4:0 na Bernabéu była dla nas wspaniałym meczem i naznaczyła resztę sezonu". Ten występ był punktem zwrotnym dla Barçy, która pod wodzą Hansiego Flicka wygrała La Ligę, Copa del Rey i Superpuchar Hiszpanii.
Na poziomie osobistym i drużynowym Pedri nie jest usatysfakcjonowany: "Poprawiać się z dnia na dzień, zwłaszcza w klubie i reprezentacji. Taki jest cel".