Budzisz się rano, przecierasz zaspane oczy, następnie wstajesz i leniwym krokiem udajesz się w kierunku łazienki. Po chwili spędzonej w toalecie wskakujesz w ubrania i zjadasz śniadanie, popijając je szklanką kawy lub herbaty. Wydawałoby się, że to normalny sobotni poranek jak każdy inny. Jednak nic bardziej mylnego. Już wtedy masz świadomość, że to jeden z tych wyjątkowych dni, w których piłka nożna urasta do rangi najważniejszej rzeczy na świecie. Praca, studia, spotkanie rodzinne, domowe obowiązki? Cóż, nie dzisiaj i tak myślami będziesz gdzie indziej. Nerwowe spoglądanie na zegarek oraz ciągłe układanie w głowie wymarzonego przebiegu meczu to, to czym będziesz zaprzątał sobie głowę póki się on nie rozpocznie. To jest ten dzień, w którym bierzesz tylko zwycięstwo. To jest ten dzień, w którym porażka będzie bolała bardziej niż kiedykolwiek.
W sobotę 21 listopada Real Madryt i FC Barcelona kolejny raz zmierzą się ze sobą w boju o piłkarską Europę. Chwilę po godzinie 18 oczy całego świata skierowane będą na Madryt gdzie w blasku fleszy jedenastki desygnowane przez Rafaela Beniteza i Luisa Enrique wybiegną na murawę Santiago Bernabeu. Spotkanie rozpocznie się punktualnie o 18:15. Poprowadzi je Fernández Borbalán. Jak powiedział prezydent LFP, Javier Tebas najbliższe El Clásico obejrzy prawie 500 mln ludzi na świecie i będzie to największe wydarzenie sportowe w roku. Większe niż SuperBowl.
„Kto wygra to spotkanie? Tego nie wie nikt. To tajemnica. Nie wierzcie, kiedy mówią Wam, że wiedzą jak zakończy się ten mecz. Musicie się przekonać na własne oczy. To coś więcej niż po prostu mecz. (…) Tu chodzi o dumę dwudziestu dwóch piłkarzy znajdujących się murawie, dumę tych, którzy siedzą na ławce rezerwowych, dyrektorów obu klubów, całego stadionu, milionów widzów oglądających mecz przed telewizorami, a także dumę osób, które nie mogą sobie pozwolić nawet na oglądanie tego widowiska w telewizji w obawie, że nie poradzą sobie z tak wielkim napięciem. Oto on, największy skurwysyn ze wszystkich, ich Grunwald, mecz nad meczami.”
Rywalizacja między Realem Madryt i Barceloną jest uważana za jedną z największych w dziejach, nie tylko ze względu na aspekt sportowy, ale także związki polityczne. Mecze z udziałem Realu i Barçy swoją otoczką wykraczają daleko poza sferę piłki nożnej. Jakiś czas temu Gerard Piqué swoimi wypowiedziami dolał jeszcze oliwy do ognia i podrzał amtosferę na linii Madryt - Katalonia do granic czerwoności. Sobotnie starcie obu drużyn będzie ich 230 meczem w historii, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Jak dotychczas bilans jest lekko korzystniejszy dla Królewskich. Los Blancos wygrali 92 razy, 48 razy był remis, a 89 razy triumfowała Duma Katalonii. Bramki: 389 do 374 także na korzyść RM.
Warto poświęcić chwilkę statystykom i rekordom dotyczącym El Clásico.
Najwyższe zwycięstwa:
Najwyższe zwycięstwo Realu nad Barceloną to 11:1 - choć okoliczności tego spotkania wzbudzały i do tej pory wzbudzają wiele kontrowersji. Z kolei Barcelona najwyższym stosunkiem bramek ograła Królewskich 7:0.
Najdłuższe serie zwycięstw:
W latach 1962 - 1965 Real Madryt wygrał 6 kolejnych spotkań przeciwko Blaugranie. Duma Katalonii może się poszczycić nieco krótszą serią. Ówcześni podopieczni Guardioli w latach 2008 - 2010 zwyciężyli 5 razy z rzędu.
Najdłuższe serie bez porażek:
FC Barcelona - 13 w latach 1917/1928.
Real Madryt - 10 w latach 1931/1935.
Najdłuższa seria meczów ze strzelonym golem:
Real Madryt - 22 w latach 1959/1969
FC Barcelona - 17 od 2011 i trwa nadal.
Największa ilość występów Klasyku:
42 - Xavi, Gento, Sanchis
37 - Hierro i Raul
36 - Iker Casillas
Niestety trzeba wspomnieć, że ani Xavi, ani Casillas swojego dorobku w El Clasico już nie polepszą. Najbliższy Klasyk będzie pierwszym od 16 lat, w którym żadna z ikon obu klubów nie wybiegnie na murawę.
Najwięcej bramek i asyst:
Leo Messi jest liderem zarówno pod względem zdobytych bramek (21), jak zaliczonych asyst (13).
Nowy szkoleniowiec Realu Madryt, Rafael Benitez mierzył się w przeszłości z Barceloną niejednokrotnie. Hiszpan podejmował Blaugranę jako trener Valencii, Valladolid, Extramadury, Liverpoolu i Napoli. Na 13 meczów wygrał pięć, zremisował tylko jedno i siedem przegrał. Bilans dość wyrównany.
Jedno z najważniejszych pytań przed sobotnim El Clásico brzmi: czy zagra Leo Messi i jeśli tak, to w jakim wymiarze czasowym? Argentyńczyk ponad dwa miesiące temu nabawił się kontuzji więzadeł kolana. W ostatnim czasie zaczął normalnie trenować z resztą drużyny i wiele wskazuje na to, że najlepszy piłkarz w historii pojawi się na murawie Santiago Bernabeu. Trzeba się zastanowić jednak czy warto podejmować ryzyko, jeżeli Leo nie jest gotowy na 100%. Nie mamy nawet półmetku sezonu i naprawdę wiele kolejek ligowych dopiero przed nami. Blaugrana jest liderem tabeli z trzypunktową przewagą nad podopiecznymi Rafy Beniteza. Barcelona niczego nie musi udowadniać. Nawet ewentualna porażka z Realem niczego nie skomplikuje, bo wtedy Królewscy najwyżej zrównają się z Barçą ilością oczek. To Real ma nóż na gardle i on musi szukać recepty na zwycięstwo.
Od początku sezonu Blaugrana boryka się z problemami kadrowymi. Luis Enrique w tym sezonie rzadko kiedy mógł liczyć na wszystkich swoich zawodników. Co i rusz, któryś z nich dostawał kolejnego to urazu i wypadał gry. Claudio Bravo; Dani Alves, Gerard Pique, Javier Mascherano, Jordi Alba; Sergio, Andres Iniesta, Ivan Rakitić; Leo Messi, Luis Suarez i Neymar, czyli nominalnie podstawowa jedenastka Dumy Katalonii nie wystąpiła ani razu od... pięciu miesięcy. Wydaje się, że ten pech może skończyć się właśnie przed najważniejszym meczem sezonu. Messi i Rakitić są jedynymi zawodnikami, których występ jest zagadką. Oczywiście Lucho nie będzie mógł posłać na murawę Aleixa Vidala i Ardy Turana. Obaj muszą czekać na możliwośc przywdziania bordowo-granatowej koszulki aż do stycznia. Co prawda w związku z długotrwałą kontuzją Rafinhi dla którego sezon prawdopodobnie się skończył, Blaugrana próbowała zarejestrować wcześniej Turka, ale FIFA wciąż zwleka z odpowiedzią na prośbę Katalończyków.
Jeżeli chodzi o Realu Madryt to ich sytuacja wyglądała dość podobnie. Rafa Benitez musiał głowić się, nie raz i nie dwa, jak skomponować wyjściową jedenastkę na konkretny mecz. Na liście kontuzjowanych przez jakiś czas znajdowali się: James, Marcelo, Ramos, Carvajal, Benzema, Danilo czy Bale. Jednak u Królewskich także wszystko normuje się przed zbliżającym się El Clásico i Los Blancos nie wyjdą na starcie z Barceloną w tak osłabionym składzie jak jeszcze niedawno się to wydawało. Pod znakiem zapytania stoją jedynie występy Carvajala, Benzemy i Keylora Navasa, którzy identycznie jak Messi i Rakitić trenują od niedawna i walczą z czasem, aby wystąpić w derbach Europy, a także Sergio Ramosa, który zmaga się z urazem barku. Nie wiadomo czy obrońca będzie w stanie zagrać na środkach przeciwbólowych. Po meczu Hiszpan tak czy siak będzie musiał poddać się operacji.
W XXI wieku El Clásico odbyło się tylko raz po przerwie reprezentacyjnej. Było to w sezonie 2005/06. Wówczas Barcelona wygrała na Bernabeu 3:0 a show skradł genialny Ronaldinho. Co interesujące, wtedy tak jak i teraz była to 12. kolejka La Liga. Kolejnym faktem rozpalającym nadzieje Culés jest to, że kiedy ostatni raz Gran Derbi miało miejsce w listopadzie także wygrała Blaugrana. Katalończycy w 2010 roku rozbili przed własną publicznością na Camp Nou Real aż 5:0. Na sam koniec dodam, że każdy z ostatnich czterech trenerów Realu Madryt przegrywał swój pierwszy Klasyk. Począwszy od Juana de Ramosa, przez Manuela Pelegriniego, Jose Mourinho i na Carlo Ancelottim kończąc.
Na przedmeczowych konferencjach prasowych od obydwu trenerów biła ogromna pewność siebie. Żaden z nich nie zdecydował się na sztuczną kurtuazję wobec rywala. Rafael Benitez przyznał, że jest optymistycznie nastawiony do pojedynku z Barceloną i mimo że Barça jest wielką drużyną, to Real Madryt gra u siebie i to on przystąpi do meczu w roli faworyta. Lucho nie pozostawał dłużny koledze po fachu, będąc zdania, że Królewscy należą do czołówki najlepszych drużyń świata, ale z pewnością nie są mocniejsi od Barcelony.
* - Zacytowany fragment pochodzi z książki Jimmy'ego Burnsa: Barça. Życie, pasja, ludzie.
12. kolejka La Liga
21 listopada 2015, 18:15
Real Madryt - FC Barcelona