Chile po raz kolejny okazało się koszmarem Argentyny i drugi raz z rzędu pokonało ją w finale Copa América. La Roja wygrała w taki sam sposób jak przed rokiem - po remisie w regulaminowym czasie gry Chilijczycy nie dali Albicelestes szans w serii rzutów karnych, tym razem wygrywając ją 4:2.
Zawodnicy Taty Martino dobrze weszli w spotkanie, szybko stworzyli sobie kilka sytuacji do strzelenia gola, ale nieskutecznością zawodził - jak zwykle - Gonzalo Higuaín. Napastnik Napoli grał bardzo kiepsko i został zmieniony tuż po przerwie, podobnie zresztą jak i Ángel Di María.
Mecz był nudny i zakończył się w najbardziej przewidywany sposób, czyli rzutami karnymi, które zaczęły się w dość nieprzewidywany sposób - swoje próby zmarnowali Arturo Vidal i Leo Messi. Potem karne lepiej wykonywali Chilijczycy, strzał Lucasa Biglii obronił Claudio Bravo i jego reprezentacja po raz drugi z rzędu zdobyła puchar.