Piłka nożna nieodłącznie związana jest z emocjami. Po to oglądamy futbol, by przeżywać przeróżne emocje. Czasem są one mniejsze, innym razem większe. Trudno będzie o wolny od emocji dom barcelonisty w niedzielny wieczór. Niemal na koniec 2016 roku czeka nas potężna dawka wrażeń, gdyż na Camp Nou zawita podbarceloński Espanyol. Początek bitwy o 20:45.
W ostatnich kilkunastu latach mecze z Espanyolem toczyły się w dość jednostajnym rytmie, ciężko wspomnieć coś więcej niż mecz z sześcioma czerwonymi kartkami, mecz z ręką Messiego i słynnym "Tamudazo" oraz gol Messiego z karnego w 102 minucie jeszcze na Stadionie Olimpijskim. Można jeszcze ewentualnie przywołać ostatnią wygraną "Papużek" z Blaugraną w oficjalnym meczu - był to luty 2009 roku, mecz z czerwoną kartką dla Keity i dwoma golami ex-barcelonisty de la Penii. Od tego czasu miało miejsce 16 spotkań, w których 13 razy wygrywała "Duma Katalonii", a trzykrotnie padł remis. W ostatnim czasie miała jednak miejsce niewidziana od dawna eskalacja frustracji ze strony rywali zza miedzy, którzy zamienili mecze piłkarskie w regularne polowanie na kości, narzekając rzecz jasna na krzywdzące traktowanie ze strony arbitrów. Kwiecień 2015 - po jednej czerwonej kartce dla obu drużyn, 6-3 dla Espanyolu w kartkach żółtych. Styczeń 2016: 5-3 w żółtych kartkach w lidze, 7-4 plus dwie czerwone dla Espanyolu (!) w pierwszym meczu Copa del Rey, 4-3 w rewanżu. 7-2 w majowym meczu ligowym. 29 żółtych i 3 czerwone kartki dla "Los Pericos" w 5 meczach.
W Espanyolu nie gra już Pau Lopez, ale na bramce stoi tam teraz dobrze nam znany... Diego Lopez, w przeszłości piłkarz m.in. Villarreal, Sevilli i Realu Madryt. Jego dobra postawa sprawia, że goście niedzielnego meczu nie przegrali meczu od września i obecnie znajdują się na 9 miejscu w ligowej tabeli. Na Camp Nou przegrali jednakże 8 kolejnych spotkań, w trzech ostatnich tracąc 14 bramek.
Barca podchodzi do niedzielnego meczu w najsilniejszym składzie. Możemy być pewni, że na bramce stanie Ter Stegen, a na bokach obrony zagrają Sergi Roberto i Alba. W środku wystąpi dwóch z grona: Pique, Mascherano, Umtiti. Kto będzie partnerem Busquetsa i Rakiticia w środku pola? Zapewne Andre Gomes, ale choć pół godziny powinien dostać Rakitić. W ataku Luis Enrique bez wątpienia postawi na MSN. Leo, Suarez i Neymar oraz Pique dostaną wolne w kolejnym meczu z Herculesem, więc liczymy na to, że w jak najlepszym stylu pożegnają się z kibicami przed nowym rokiem.
Real Madryt przebywa w Japonii na Klubowych Mistrzostwach Świata, więc Blaugrana ma szansę doskoczyć na trzy punkty do lidera. Przed nami bardzo ciężki styczeń, w którym możliwe są różne zwroty akcji. Nie ma innej możliwości jak pewne zwycięstwo w meczu z "Papużkami", oby bez żadnych strat własnych i głupich żółtych kartek. Niech przemówi futbol.
FC Barcelona - Espanyol, Camp Nou, 18.12.2016 godz.20:45