Plan wykonany
FC Barcelona pokonała na własnym stadionie Sporting Gijon 6:1 w ramach 25. kolejki La Liga. Bramki dla Dumy Katalonii zdobyli Messi, Luis Suarez, Paco, Neymar, Rakitić oraz Juan Rodriguez (sam.). Dla gości honorowe trafienie zaliczył Carlos Castro. Podopieczni Luisa Enrique wypełnili swoje zadanie w stu procentach inkasując trzy punkty po bardzo dobrym meczu.
Blaugrana od początku kontrolowała przebieg spotkania. Już w 3. minucie na listę strzelców powinien wpisać się Rafinha, który nie wykorzystał bardzo dobrej sytuacji. Co nie udało się Brazylijczykowi, to udało się kilka chwil później Messiemu. Argentyńczyk otrzymał kapitalne podanie od swojego rodaka, Javiera Mascherano, i strzałem głową przelobował wychodzącego z bramki Cuellara. Niecale 120 sekund po pierwszej bramce, padła druga. Neymar uruchomił Luisa Suareza, który ograł Cuellara i wpakował piłkę do siatki. Jak pokazała powtórka, duża w tym zasługa Juana Rodrigueza, który ostatecznie zmienił tor futbolówki, i to na jego konto zostało zapisane trafienie samobójcze. W 21. minucie kolejną doskonałą sytuację do podwyższenia wyniku miał Rafinha, ale nie wykorzystał podania od Messiego. Jak mawia stare piłkarskie przysłowie – „niewykorzystane sytuacje się mszczą”. Tak było też i tym razem. Niecałe pół minuty później gola kontaktowego zdobyli goście. Niefrasobliwość defensywy Dumy Katalonii wykorzystał Carlos Castro. Nieco ponad kwadrans przed zakończeniem pierwszej części spotkania na 3:1 podwyższył Luis Suarez. Najpierw z prawej strony piłkę w pole karne dośrodkował Rakitić, którą próbował wybić obrońca Sportingu. Jednak zrobił to tak niefortunnie, że trafiła ona wprost pod nogi Urugwajczyka, który atomowym uderzeniem z pierwszej piłki pokonał Cuellara. Przed przerwą okazję do zmniejszenia strat miał jeszcze Burgui, ale fantastyczną interwencją po strzale zawodnika gości popisał się ter Stegen.
W przerwie boisko opuścił Luis Suarez, a pojawił się na nim Paco Alcacer. I to właśnie rezerwowy napastnik Blaugrany podwyższył w 49. minucie wynik meczu. Piłkę Echiejilemu w okolicy pola karnego odebrał Messi i odegrał do Hiszpana, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam. Kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy Argentyńczyk miał szansę na drugie trafienie w tym pojedynku, jednak jego finezyjne uderzenie z rzutu wolnego otarło się „tylko” o spojenie słupka z poprzeczką bramki Cuellara. Kilkadziesiąt sekund po tym zdarzeniu, Luis Enrique zarządził zasłużony odpoczynek dla Messiego. Na boisku pojawił się za niego Andre Gomes. W 66. minucie było już 5:1. Po faulu na Rakiticiu, kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Neymar. Przed końcem spotkania okazję miał jeszcze wspomniany wyżej Chorwat, ale jego kąśliwe uderzenie czubkami palców wybronił bramkarz gości. Rakitić zdołał jednak jeszcze w 87. minucie wpisać się na listę strzelców. Trafił do siatki po dwójkowej akcji z Sergim Roberto. Blaugrana do ostatniego gwizdka sędziego kontrolowała przebieg meczu, nie pozwalając graczom Rubiego na stworzenie zagrożenia pod bramką ter Stegena.
FC Barcelona 6:1 Sporting Gijon
9’ Messi, 11’ Juan (sam.), 27’ L.Suarez, 49’ Paco, 66’ Neymar, 87’ Rakitić – 21’ Carlos Castro
FC Barcelona: ter Stegen, Mascherano, Umtiti, Alba, Rafinha (73’ S. Roberto), Busquets, Rakitic, Denis, Messi (60’ A. Gomes), L. Suarez (46’ Paco), Neymar
Sporting Gijon: Cuellar, Lilo, Juan Rodriguez, Babin, Echiejile, Xavi Torres, Sergio Alvarez (76’ Vesga), Nacho Cases, Douglas (46’ Victor Rodriguez), Carlos Castro, Burgui (59’ Isma Lopez)
Sędziował: Sanchez Martinez
Widzów: 56 605