Barcelona znakomicie rozpoczęła najważniejszy miesiąc w tym sezonie. Czekając na stratę punktów przez Real (być może już w sobotnich derbach z Atletico) trzeba robić swoje czyli wygrywać każdy kolejny mecz ligowy. Taki właśnie jest cel kolejnego w odstępnie tygodnia wyjazdu do Andaluzji. Tym razem do niemal zawsze słonecznej Malagi (w przyszłym tygodniu temperatury w cieniu będą tam dochodzić do 30 stopni Celsjusza) gdzie swoje mecze rozgrywają Albicelestes prowadzeni przez Míchela, legendę Realu Madryt. Mecz z Malagą w sobotę o 20:45, dokładnie 72 godziny przed początkiem wielkiego starcia z Juventusem w Turynie.
Liga Mistrzów zbliża się wielkimi krokami, ale w pierwszą miesięcznicę historycznej remontady należy na chwilę zapomnieć o pucharach i skupić się na walce o trzeci z rzedu tytuł mistrza Hiszpanii. Blaugrana wygrała 9 z 10 ostatnich spotkań w lidze i ma 69 punktów i aż 88 strzelonych bramek po 30 kolejkach. Jakie skojarzenia budzi wyjazdowy mecz z Malagą? Solidny rywal, z pewnością groźny u siebie, szykuje się ciężka przeprawa. Tymczasem w ostatnich 18 latach Malaga grała u siebie z Barcą 16 razy i... wygrała tylko raz, w 2003 roku. 9 ostatnich meczów Barcelony na La Rosaleda to 8 zwycięstw i 1 remis (pamiętne 0:0 z Douglasem w składzie we wrześniu 2014 roku). W styczniu 2016 roku było 1:2 po golach Munira i Messiego. Malaga w tym roku broni się przed spadkiem i wygląda na to, że ta sztuka się uda po ostatniej arcyważnej wygranej ze Sportingiem Gijon. To była dopiero druga wygrana sobotnich rywali Barcelony w tym roku. Co więcej, przegrali oni aż 6 z 7 ostatnich meczów domowych.
W obliczu meczu w Turynie i biorąc pod uwagę słabą formę Malagi, nie może dziwić, że Luis Enrique szykuje na sobotnie spotkanie spore rotacje. Z powodu kontuzji na pewno nie zagrają Aleix Vidal (wróci późnym latem), Arda Turan (wróci za dwa tygodnie) i Rafinha (najnowsze doniesienia mówią aż o czterech miesiącach przerwy...). Na mecz w Andaluzji wykartkowali się Pique oraz Rakitić. W bramce na pewno stanie Ter Stegen, ale przed nim albo zobaczymy wariant z czterema obrońcami (Sergi Roberto, Mascherano, Umtiti, Alba), lub też wolne dostanie Roberto i Luis Enrique wróci do 3-4-3 co może otworzyć szansę do gry dla Mathieu lub nawet Digne (zagrał w tym systemie przeciwko Atletico w Madrycie). W pomocy pewniakiem do gry wydaje się być Andre Gomes, a partnerować mu będą zapewne Busquets i Denis Suarez (choć miejsce Busiego może zająć Mascherano). Wydaje się, że od pierwszej minuty zagra w komplecie MSN, ale być może w nagrodę za ostatnie dobre występy Paco Alcacer da odpocząć Luisowi Suarezowi (inna sprawa, że najbardziej odpoczynek przydałby się grającemu non stop Neymarowi). Messi i Suarez toczą korespondencyjny pojedynek o tytuł króla strzelców La Liga, Leo ma już 27 bramek, a Luis 24.
Spotkanie poprowadzi 33-letni Jesús Gil Manzano, który ostatnio wyjątkowo często gwiżdże w meczach "Dumy Katalonii". W listopadzie sędziował zremisowany mecz na Estadio Anoeta (tam pomógł Blaugranie), w styczniu domowe mecze Copa del Rey z Bilbao i Atletico (w obu się gubił), a w marcu prosty do poprowadzenia mecz z Celtą Vigo na Camp Nou. Kolejny raz możemy mieć tylko nadzieję, że to nie arbiter będzie głównym bohaterem wieczoru, a piłkarze, szczególnie imponujący formą napastnicy. Juventus o tej samej godzinie zagra domowy mecz z Chievo, ale ma w swojej lidze aż sześciopunktową przewagę nad Romą na 8 kolejek przed końcem.
Málaga CF - FC Barcelona, La Rosaleda, 08.04.2017 godz.20:45
Sędziuje: Gil Manzano
Rejestrując się u naszego partnera forBET i stawiając 100zł na sobotnie wygrane Realu Madryt, Sevilli i FC Barcelony możemy wygrać aż 354,40zł, a podatek zapłaci bukmacher! Sprawdź klikając w poniższy baner: