Puyol, Milito, Márquez, Zambrotta, Abidal, Thuram, Adriano, Dani Alves… bez końca można by wymieniać nazwiska obrońców, którzy reprezentowali barwy Dumy Katalonii. Każdy nowy sezon obfitował w nowe nazwiska, które miały tworzyć mur nie do przejścia. Od 2014 roku, kiedy na piłkarską emeryturę przeszedł Carles Puyol, zaczęły się tworzyć ogromne kłopoty defensywne. Blaugrana rozpoczęła poszukiwania piłkarza, który byłby na tak wysokim poziomie by móc zastąpić Lwie Serce. Dziś, po trzech latach od tego wydarzenia Barcelona zatrudniła aż dziewięciu nowych obrońców, wydając prawie 101 milionów euro. Jakie były tego efekty?
Pierwsze transfery Jeremy’iego Mathieu, Thomasa Vermaelena i Douglasa Pereiry odbyły się w 2014 roku. Odpowiednio za 20, 15 i 2 miliony euro obrońcy mieli rozwiązać problemy drużyny prowadzonej przez Luisa Enrique. Jeremy Mathieu zagrał trzy przeciętne sezony. W 91 spotkaniach zdobył 4 bramki. Nikt nie liczył, że będzie to kluczowy zawodnik. Fakt wieku oraz stylu jego gry nie dawał nadziei, że ten zawodnik na boku obrony może spisywać się niczym Marcelo w Realu czy Dani Alves za najlepszych czasów. Za to solidnie zachowywał się na środku obrony. Zdarzały mu się błędy, lecz pokażmy zawodnika, który ich nie popełnia. Spełnił za to większe oczekiwania niż jego koledzy, którzy dołączyli z nim w tym samym czasie. Vermaelen to 15 milionów euro wyrzuconych w błoto. Więcej czasu spędzał w gabinecie lekarzy niż na boisku. Zagrał w 21 spotkaniach, nie wyróżniając się niczym nadzwyczajnym. Douglas to kompletna pomyłka i na tym można by skończyć opis tego transferu. 8 spotkań rozegranych w ciągu trzech sezonów… nie trzeba tego komentować. Nadzieję na ten sezon daje 1720 minut rozegranych w Sportingu Gijón w poprzednim sezonie. Jednak czy ma szansę zaistnieć w składzie Barcelony w nadchodzącym sezonie?
W 2015 do drużyny za 10 milionów euro dołączył Aleix Vidal. Skrzydłowy, który może również grać na prawej obronie został skreślony przez Luisa Enrique. Hiszpan nie dostawał szans gry, nie był wybierany nawet do 18. meczowej. Były menadżer Blaugrany wolał przenieść Sergi Roberto na obronę niż korzystać z usług Vidala. Trzeba, jednak przyznać, że gdy dostał szansę gry z Las Palmas wykorzystał ją perfekcyjnie i zdobył nie tylko gola, ale i uznanie kibiców oraz trenera. Niestety, w spotkaniu przeciwko Deportivo Alavés doznał groźnej kontuzji kostki i do końca sezonu został wyeliminowany z gry. Pojawił się na kilkanaście minut w finale Copa del Rey, 27 maja. Wydaje się, że zawodnik nie pokazał jeszcze w pełni swoich możliwości i może powalczyć o pierwszy skład w tym sezonie.
Sezon 2016/2017 to transfer dwóch francuzów, Samuela Umtitiego (15 mln euro) i Lucasa Digne (12 mln euro). Umtiti szybko wkomponował się w skład i jest to zdecydowanie najlepszy transfer Barcelony jeśli chodzi o obrońców. Można śmiało rzec, że ten 23-letni Francuz jest przyszłością naszej ekipy i może być następcą Puyola. Digne to również 23-latek i cała kariera przed nim. W zeszłym sezonie wystąpił w 26 spotkaniach, w 20 od pierwszej minuty. Jego oceny za grę być może nie są wysokie, jednak ciągle się rozwija i trzeba dać mu trochę czasu i zaufania. W końcu nie każdy wkomponuje się w zespół już od pierwszej minuty spędzonej na boisku.
W tym tygodniu do drużyny dołączył Nelson Semedo (35 mln euro). Portugalczyk ma wzmocnić prawą stronę obrony i wnieść wysoki poziom gry, do którego przyzwyczaił nas Dani Alves za czasów gry w Katalonii. Czy reprezentant Portugalii będzie w stanie spełnić oczekiwania, które się mu stawia?
Co sądzicie o transferze Semedo? Który z zakupionych zawodników okazał się Waszym zdaniem najgorszy, a który najlepszy? Czekamy na Wasze komentarze.