Tournee Barcelony po Stanach Zjednoczonych zostało zdominowane przez plotki o odejściu Neymara do PSG. Wobec możliwej utraty tak ważnego zawodnika, wszystkie inne aspekty podróży do USA zeszły na drugi plan.
Sprawy w swoje ręce mieli wziąć Leo Messi i Luis Suarez, a więc jedni z bliższych Neymarowi zawodników zarówno na boisku, jak i poza nim.
"Sport" donosi, że w sobotnią noc w hotelu Sheraton, w którym zatrzymała się Barcelona miało dojść do długiej rozmowy tercetu MSN. Messi i Suarez mieli namawiać Neymara do pozostania w klubie. Argentyńczyk i Urugwajczyk są zaniepokojeni zamieszaniem, jakie wywołały doniesienia o transferze "Neya" i martwi ich możliwość utraty przez Barcę tak fantastycznego piłkarza.
Starsi koledzy mieli tłumaczyć, że nie ma dla niego lepszego miejsca, niż Barcelona, a razem mają jeszcze wiele trofeów do zdobycia. Rozmowa była trudna i trwała ponad godzinę, a Neymar uważnie wysłuchał argumentów Leo i Luisa. Nie jest tajemnicą, że Brazylijczyk darzy ich dużym szacunkiem nie tylko na boisku, ale i poza nim.
Messi i Suarez przyjęli do wiadomości argumenty przedstawione przez Neymara, ale obaj uważają, że Barcelonę czekają teraz wielkie sukcesy i przekonywali o tym również młodszego kolegę.
Rozmowa miała dać do myślenia Neymarowi, a on sam na jej koniec miał ponoć przyznać, że zostanie w klubie.
Teraz pozostaje czekać, czy te doniesienia znajdą potwierdzenie w oficjalnych komunikatach.