Działacze FC Barcelony pracują nad planami wzmocnienia kadry podczas następnego okienka transferowego. Robert Fernández i Urbano Ortega udali się niedawno do Niemiec, gdzie ich oczy spoglądały na poczynania konkretnych piłkarzy. Udali się do Leverkusen, aby obserwować występ Juliana Brandta. Dwudziestoletni wychowanek Wolfsburga przeniósł się do drużyny Aptekarzy trzy i pół roku temu za 350 tys. euro.
Reprezentant Niemiec, którego kontrakt wygasa w 2019 roku z reguły występuje na pozycji ofensywnego pomocnika, często poruszając się w kierunku skrzydeł. Jego klauzula odejścia wynosi 40 milionów euro. W ostatnim sezonie oficjalna strona Bundesligi poświęciła mu artykuł, nazywając go przyszłym zdobywcą Złotej Piłki.
Trzeba zwrócić uwagę na zainteresowanie tym zawodnikiem działaczy Bayernu Monachium. W wypadku, gdyby przedstawiciele katalońskiego klubu przegrali walkę z Bawarczykami o niemiecki talent, w obiegu pozostaje druga opcja – Max Meyer. To dwudziestodwuletni piłkarz, którego profil jest bardzo zbliżony do Brandta, ale jego pozyskanie należałoby do zdecydowanie łatwiejszych operacji.
Brand i Meyer to piłkarze o takich umiejętnościach, które cenione są w Barcelonie. Klub zwracał już uwagę na ludzi z ich bliskiego otoczenia i działacze nie widzą tutaj żadnych przeciwskazań. Co więcej, obydwaj mogliby występować w tym sezonie w Lidze Mistrzów.
FC Barcelona nie przestała monitorować jednak sytuacji celu transferowego numer jeden, czyli Phillippe Coutinho. Przejście Brazylijczyka do FC Barcelony nie jest wykluczone, ale ze względu na bardzo wysoką cenę (ok. 130 milionów euro), inne opcje stają się bardziej kuszące.
W tym wypadku niemiecki rynek piłkarski wydaje się interesującym kierunkiem, ponieważ występuje tam wielu piłkarzy o podobnej do Coutinho charakterystyce, a trzeba zapłacić za nich o wiele mniejszą sumę. Podsumowując, głównym celem działaczy FC Barcelony jest przeprowadzenie rewolucji w ataku, czego zalążki widzieliśmy już latem.