Cornellà-El Prat w niedzielne popołudnie będzie ociekać deszczem i chłodem (maksymalnie 10 stopni), ale nie tylko dlatego mecz Espanyolu z FC Barceloną nie zapowiada się tak gorąco jak poprzednie starcia. Blaugrana jest w trakcie walki o finał Copa del Rey, a już za dwa i pół tygodnia pojedzie do Londynu na pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów. W lidze natomiast komfortowa, jedenastopunktowa przewaga nad Atletico pozwala rotować, nawet w meczu z lokalnym rywalem. Mimo wszystko czekamy na kolejne zwycięstwo. Początek meczu o 16:15.
Espanyol zrobił wiele by utrudnić Blaugranie awans do półfinału Copa del Rey, ale ostatecznie niewiele lepsi okazali się podopieczni Ernesto Valverde. Mimo wszystko drużyna Quique Sancheza Floresa wreszcie wygrała u siebie z Barcą i to z pewnością będzie miało znaczenie w niedzielę. Espanyol przełamał niemoc, która trwała 11 lat - w lidze ostatnia wygrana "Papużek" miała miejsce w styczniu 2007 roku. W kwietniu zeszłego roku "Duma Katalonii" wygrała lekko 0:3 (dublet Suareza i gol Rakiticia), a gol Melendo sprzed dwóch tygodni był pierwszym domowym trafieniem dla Espanyolu w derbach od pięciu lat! Tamto zwycięstwo nie podziałało jednak mobilizująco na Espanyol, gdyż poza porażką w rewanżu, przegrali również dwa kolejne mecze w lidze (z Sevillą i Leganes). FCB tymczasem wygrała siedem kolejnych spotkań w lidze, choć ostatnie ze sporym trudem.
W styczniu piłkarze Barcelony zazwyczaj ciężko trenują, w efekcie czego na przełomie pierwszego i drugiego miesiąca roku przychodzi obniżka formy i tzw. ciężkie nogi. Forma szykowana jest na marzec i kwiecień, przede wszystkim na rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów, czego dowód mamy co roku. Nie ma więc powodów do niepokoju, choć Valverde mógłby nieco porotować by ograniczyć ryzyko kontuzji. Urazy wyeliminowały z niedzielnego meczu Dembele i Vermaelena, a Andre Gomes wyzdrowiał, ale nie został jeszcze powołany do meczowego składu. W bramce na pewno zagra Ter Stegen, ale w obronie Semedo zastąpi pewnie Sergiego Roberto. Martwi fakt, że Pique i Umtiti grają wszystko, a ich jedynym zastępcą przy absencji Vermaelena jest Mina, który wciąż czeka na debiut. Jordi Alba raczej zagra na lewej obronie, a w razie korzystnego wyniku ustąpi miejsca Digne. W pomocy na pewno zobaczymy Busquetsa (niedawno odpoczywał z Alaves), a obok niego zapewne Rakiticia i Paulinho. Od pierwszej minuty prawdopodobnie zagrają Suarez z Messim, choć obu przydałby się odpoczynek. Pewny jest występ Coutinho, który nie może grać w Lidze Mistrzów, więc można, a nawet powinno się go eksploatować w takich meczach jak ten.
To nie jest najważniejszy mecz FC Barcelony w tym miesiącu. Mimo wszystko to są jednak derby okolic Barcelony. Każde zwycięstwo naszych ulubieńców ucieszy podwójnie. Oby bez kontuzji i jak najmniejszym kosztem.
Espanyol Barcelona - FC Barcelona, Estadi Cornellà-El Prat, 04.02.2018 godz.16:15