Jak podaje Mundo Deportivo, FC Barcelona obserwuje sytuację dyrektora sportowego Romy, Monchiego! 49-latek przystał na nieoficjalną propozycję ze strony zaufanego człowieka Josepa Marii Bartomeu. Na ten moment nie ma jednak żadnej konkretnej oferty, więc Andaluzyjczyk skupia się na włoskim projekcie.
Dziennik opublikował 27 kwietnia tekst, w którym pisano o zainteresowaniu Barcelony osobami Jordiego Cruyffa oraz Monchiego. W przypadku tego drugiego, Roma była całkowicie spokojna. James Pallotta, współwłaściciel drużyny ze stolicy Włoch podpisał z Monchim pięcioletni kontrakt, w którym nie ma żadnego zapisu o ewentualnej klauzuli odejścia. Prezydent nie chce słyszeć o opuszczeniu klubu przez swojego dyrektora.
James Pallotta jest przyzwyczajony do konsultacji z Monchim w każdej kwestii. W związku z tym, Andaluzyjczyk często podróżuje do Bostonu, aby omawiać sprawy sportowe. Ponadto, biznesmen jest zachwycony postępami, jakie osiągnęła Roma w ostatnim czasie - półfinałem Ligi Mistrzów, a także trzecim miejscem w Serie A, które gwarantuje grę w Champions League w następnym sezonie.
Prawdą jest, że Blaugrana ceni również ciągłość pracy Roberta Fernandeza, lecz negatywnym faktem jest, że nie poinformowali go jeszcze o przyszłości. W środowisku dyrektorskim Barcelony istnieje opinia, że Josep Maria Bartomeu powinien podjąć decyzję. Jednak prezydent Dumy Katalonii publicznie ogłosił, że będzie ona należała do dyrektora ds. futbolu, Pepa Segury. Kwestia ta była wielokrotnie omawiana na spotkaniach prezydenta z zaufanymi ludźmi: Jordim Mestre, Oskarem Grauem i wspomnianym Pepem Segurą.
To właśnie na tych nieformalnych spotkaniach zaczęto poruszać kwestię ewentualnego zastąpienia Roberta Fernandeza. Zostały więc uruchomione "kontakty".
Catalunya Radio podaje, że oprócz Cruyffa i Monchiego jest jeszcze jeden kandydat, którego nazwiska nie ujawniono. Wiadomo jedynie, że jest to obecnie dyrektor techniczny jednej z drużyn La Liga. W Klubie cenią pracę Andrea Berty (Atletico Madryt), lecz sam zainteresowany zaprzecza kontaktom z Blaugraną.
Z kolei Jordi Cruyff potwierdził na łamach Marki, że otrzymał ofertę dołączenia do sztabu Barcelony od Bartomeu, lecz nie jako szkoleniowiec Barcy B, ale sekretarz techniczny. Jednakże brak jeszcze oficjalnego potwierdzenia.
Monchi jest bardzo wdzięczny Romie za daną szanse, lecz sam widzi, że projekt sportowy nie jest tak ambitny, jak sobie wyobrażał. Brakuje pieniędzy na transfery, które pozwoliłyby na konkurowanie z Juventusem czy Napoli, a także na pozostawienie w tyle Milanu czy Interu.
49-latek z wielką przyjemnością przyjąłby propozycję Barcelony, ale żadne kroki poza nieoficjalnym pytaniem nie zostały jeszcze podjęte. Dlatego też sam zainteresowany nie rozmawiał do tej pory na ten temat z Pallottą. Na ten moment, Monchi pracuje nad nowym sezonem w Romie.
Jego pierwszą misją jest zatrzymanie w klubie Alissona Beckera oraz Alessandro Florenziego. Nieznane są też losy Edina Dzeko, za którego Rzymianie otrzymali oferty od kilku zespołów.
Ostatnią "zdobyczą" Monchiego był Ante Coric, obiecujący chorwacki zawodnik z Dynama Zagrzeb.