Wczoraj losy awansu Portugalii ważyły się do ostatnich sekund, tak samo jak to, z którego miejsca ostatecznie wyjdzie reprezentacja Hiszpanii. Uznana po wideoweryfikacji bramka Iago Aspasa zapewniła ostatecznie Hiszpanom łatwiejszą drabinkę i grę w 1/8 przeciwko Rosji. Dzisiaj również będzie gorąco.
Co przed nami?
16:00 – Australia vs Peru
W tym spotkaniu już tylko jedna drużyna ma matematyczne szanse na awans, ale nie zależy już tylko od siebie. Mowa o Australii, która po dwóch spotkaniach ma na swoim koncie jedno oczko i jeśli uda im się pokonać gracy z Peru, którzy zagrają o honor, to przy wygranej Francuzów nad Duńczykami awansują do 1/8.
16:00 – Francja vs Dania
Nadszedł czas na pojedynek o awans z pierwszego miejsca w grupie. Francja po dwóch meczach, w których wcale nie miała łatwo, pokonała Australię i Peru, więc francuskiej reprezentacji wystarczy tylko remis, aby zachować pierwszą lokatę. Jeśli Dania wygra, to wówczas oni hucznie wskoczą do 1/8 z siedmioma punktami.
20:00 – Chorwacja vs Islandia
To pierwszy z dwóch pojedynków, na który z wypiekami na twarzy czekają kibice Argentyny i Messiego. Chorwacja ma praktycznie zapewniony awans z pierwszego miejsca, straciliby oni je tylko wtedy, gdyby sami przegrali z Islandią, a Nigeria pokonała Argentynę, ale Rakitić i spółka mają na tyle korzystny bilans bramkowy, że to raczej nie ma prawa się zdarzyć. Islandia w tym meczu, jak trzy inne reprezentacje, gra o wszystko.
20:00 – Argentyna vs Nigeria
Jeśli ktoś sądził, że Argentyna gra pod ogromną presją w meczu przeciwko Chorwacji, to trochę przesadził, ponieważ dzień ostateczny nadszedł dla nich dzisiaj. Znokautowani przez Chorwatów, z konfliktami w sztabie, bez pomysłu na grę, z parodystą na bramce i z niebłyszczącym Leo zmierzą się dzisiaj z Nigerią. Aby marzyć o awansie muszą pokonać piłkarzy z Afryki wyżej o jedną bramkę niż ewentualnie Islandia pokona Chorwację.
Jedno jest pewne, emocji dziś nie zabraknie. Zanim przekreślimy jakąkolwiek drużynę, która zawodzi na mundialu, warto sobie przypomnieć imprezę sprzed dwóch lat, kiedy pewna reprezentacja z trzema remisami wyszła z grupy, a finalnie zdobyła złoto. Czy Argentynę nawiedzi dziś portugalski duch?