Barça poszukuje lewego skrzydłowego, który wzmocniłby skład drużyny. Priorytetem klubu jest Luis Díaz, kolumbijski napastnik Liverpoolu. W tej sytuacji inni skrzydłowi, którzy chcą grać w Dumie Katalonii, podejmują działania, aby zwiększyć swoje szanse na grę pod wodzą Hansiego Flicka. Jednym z nich jest Nico Williams, napastnik Athleticu, który był celem transferowym Barçy w zeszłym sezonie. Obecnie ma on ofertę z Bayernu Monachium, ale chce zwiększyć swoje szanse na grę w Barcelonie, gdzie ma kilku przyjaciół, takich jak Lamine Yamal i Alejandro Balde. W związku z tym, jak podają Sport i MD jego agent, Félix Tainta, udał się w piątek do stolicy Katalonii, aby spotkać się z Deco, dyrektorem sportowym Barçy.
Podczas tego spotkania Barça otrzymała jasny komunikat, że Nico Williams bardzo chce grać w barwach Dumy Katalonii i dlatego przed przyjęciem jakiejkolwiek innej oferty chce poznać opinię katalońskiego klubu na swój temat. Po tym, jak w zeszłym sezonie był obiektem zainteresowania FC Barcelony, Nico został odsunięty od planów Deco, ponieważ nie odważył się podpisać kontraktu ze względu na problemy z finansowym fair-play i rejestracją. Ryzyko, które zdecydował się podjąć Dani Olmo, choć kosztowało go to kilka meczów bez gry w sierpniu i problemy z wyrejestrowaniem z La Ligi w zimowym okienku transferowym, które rozwiązała decyzja Najwyższej Rady Sportu. Wygląda na to, że tym razem Nico jest gotów podjąć to ryzyko.
W Barcelonie zapewnia się, że priorytetem pozostaje Luis Díaz, ale biorąc pod uwagę, że Liverpool może zażądać za niego dużo pieniędzy, nie chce się zamykać żadnych alternatyw, takich jak Nico, a nawet Anglik Marcus Rashford, kolejny piłkarz, który również marzy o założeniu koszulki Barçy i nie liczy się w Manchesterze United. W Barcelonie uważają transfer Díaza za wykonalny za około 60 milionów, ale nie chcą płacić więcej.
Kwestia wykonalności transferu Díaza może sprawić, że inne alternatywy zyskają większe lub mniejsze znaczenie. W przypadku Williamsa w zeszłym sezonie jego klauzula wykupu wynosiła 58 milionów euro. Podobnie jak w przypadku Joana Garcii, również należałoby zapłacić pełną kwotę, ponieważ Athletic nie wydaje się skłonny do negocjacji z Barçą w sprawie płatności, biorąc pod uwagę napięte stosunki między obydwoma zarządami.