Szybkość z jaką zamknięto odejście Paulinho z Barçy była ogromnym zaskoczeniem. Nie tylko we własnym klubie, gdy zobaczono, że Guangzhou przyspieszyło oficjalny komunikat, ale także w szatni Barcelony. Kilku kolegów Paulinho skontaktowało się z nim bezpośrednio, aby upewnić się, że informacje o jego odejściu są prawdziwe. Większość miała nie wierzyć w jego transfer, ponieważ uważano go za ważnego zawodnika zespołu.
Pierwszy kontakt Guangzhou z Paulinho miał miejsce zaledwie 18 dni temu. Gdy gracz był na Mundialu wraz ze swoją reprezentacją, chiński klub skontaktował się z jego agentem. Kia Joorabchian powiadomił o intencjach Guangzhou Paulinho, a ten zażądał od niego, aby przedstawić ofertę Barcelonie. Katalończycy wiedzieli, że to bardzo dobra oferta zarówno dla gracza, który zarobi prawie trzy razy więcej, oraz dla klubu, który odzyska zainwestowane pieniądze i dodatkowo dostanie 10 mln euro. Paulinho od stycznia czuł, że jego rola w zespole Valverde jest mniejsza, co potwierdziło się zresztą w Rzymie. W tych okolicznościach i obawiając się pełnienia bardziej marginalnej roli w nadchodzącym sezonie, zdecydował się na powrót do Chin.