Leo Messi kontynuuje swoją podróż pod tytułem: "Pobiję wszystkie rekordy na świecie" w zastraszającym tempie. Przeciwko PSV Eindhoven (2:1) strzelił jednego gola i został najlepszym strzelcem w fazie grupowej Ligi Mistrzów (65 trafień). W sumie bramek dla FC Barcelony ma już 567 i zbliża się w tej statystyce do jednego z najlepszych piłkarzy wszechczasów - Pele. Wyprzedził już inną legendę - Gerda Torpedę Müllera (565 goli dla Bayernu).
Kolejnym wyzwaniem dla Leo jest teraz Pele, który ma na swoim koncie aż 643 bramki dla Santosu. Nikt w historii europejskiej piłki nożnej nie strzelił więcej goli dla jednego klubu niż Leo Messi.
Argentyńczyk jest także liderem w walce o tytuł Króla Strzelców tegorocznej edycji - ma już sześć goli i razem z Robertem Lewandowskim jest na szczycie tej listy. Najlepszy jest także w innej konkurencji - ma 106 goli w Champions League dla jednej drużyny.
Strata do Pele wynosi 76 goli, a Messi ma już 31 lat. Ale czy on nie pokazywał nam już wiele razy, że dla niego niemożliwe po prostu nie istnieje?