Leo Messi wczoraj znów pokazał swoją wielkość. Jego dublet pozwolił Barcelonie obronić chociaż punkt w starciu z Valencią. Wczorajsze trafienia było odpowiednio jedenastym i dwunastym w ostatnich dziewięciu meczach w barwach Barcy [Leo nie zagrał w pierwszych meczach z Levante i Sevillą w ramach CdR - przyp. BO].
Wczoraj gole Messiego pozwoliły odrobić dwubramkową stratę do Valencii. Najpierw, parę minut przed końcem pierwszej połowy, Argentyńczyk pokonał bramkarza gości z rzutu karnego, a po przerwie wyrównał wynik spotkania precyzyjnym strzałem sprzed "szesnastki".
Strzelecka passa kapitana Barcy rozpoczęła się w połowie grudnia hat-trickiem w ligowym meczu z Levante (5:0). Od tego czasu, snajper Barcy nie zatrzymuje się ani na moment trafiając do siatki rywali w każdym kolejnym meczu, w którym występuje. Kolejno pokonywał bramkarzy Levante (La Liga), Celty, Getafe, Eibaru, ponownie Levante (CdR), Leganes, Girony, Sevilli (CdR) i wczoraj Valencii. Dzięki tak wspaniałej serii Messi zdobył już w tym sezonie ligowym 21 bramek w 20 rozegranych meczach.
Jak wyliczyli dziennikarze "Sportu", wczorajszy gol z rzutu karnego był 67. wykorzystaną przez Messiego "jedenastką" i szóstą przeciwko Valencii.