Sergio Ramos starł się z Leo Messim pod koniec pierwszej połowy wczorajszego spotkania. W pojedynku o piłkę Hiszpan uderzył w twarz Argentyńczyka, który padł na murawę. Po meczu kapitan Realu tłumaczył się dziennikarzom:
- Messi oberwał, ale to nie było celowe. Między nami nie było żadnego napięcia, to był przypadek - stwierdził Ramos.
Sytuację w tabeli skomentował zaś następująco:
- Szkoda, że liga nam ucieka, ale będziemy walczyli do końca, bo w futbolu wszystko jest możliwe. Oni wykonali duży krok naprzód, my jesteśmy daleko w tyle.
Kapitan "Los Blancos" musiał też zmierzyć się z opinią, że Madryt zaczyna bać się Barcy:
- Barca nie jest naszym koszmarem. Dzisiaj znowu oni byli skuteczni i strzelali gole, a nam tego zabrakło. Nie wykorzystaliśmy okazji do odrobienia straty w tabeli. Wcześniej mieliśmy mniej czasu na odpoczynek między meczami, ale to nie wymówka. Musimy pogratulować przeciwnikom, szczególnie rezultatu - przyznał.
Do agresywnej gry Ramosa w dzisiejszym meczu odniósł się na Twitterze Gary Lineker, który zatweetował jeszcze w trakcie meczu: "Ramos powinien dostać żółtą kartkę. Już trzecią dzisiaj."
Starcie między stoperem Realu, a Leo Messim ocenili też eksperci sędziowscy Marki i ASa. Obaj jednoznacznie stwierdzili, że sędzia powinien był wyrzucić Ramosa z boiska.