W walce o Ligę Mistrzów pozostało 8 drużyn, spośród których w minonych 30 latach zdecydowanie najwięcej wygrały Manchester United i FC Barcelona, które zmierzą się w pucharowym klasyku na Old Trafford. Gospodarze od czasu odejścia Sir Alexa Fergusona w 2013 roku zdobyli "tylko" sześć trofeów, goście od 2015 roku nie potrafią przejść fazy ćwierćfinałów w Champions League, ale na krajowym podwórku rządzą i dzielą. Rok temu w Rzymie mogło zabraknąć koncentracji, motywacji, wynik pierwszego meczu uśpił czujność. Tym razem nie ma żadnych wymówek. Barca wreszcie musi wygrać wyjazdowy mecz w fazie pucharowej i przybliżyć się do finału na Wanda Metropolitano w Madrycie. Gramy w środę o 21:00.
To będzie dopiero 12 mecz obu drużyn w europejskich pucharach, ale ciężko o rywalizację z bogatszą historią. Zaczęło się w 1984 roku, gdy obie drużyny zmierzyły się w ćwierćfinale nieistniejącego już Pucharu Zdobywców Pucharów. Na Camp Nou Barca wygrała 2:0, ale w rewanżu United strzeliło m.in. dwa gole w dwie minuty i wygrało 3:0, awansując dalej, choć w półfinale musieli uznać wyższość Juve Zbigniewa Bońka. W maju 1991 roku obie drużyny spotkały się w finale tych rozgrywek i "Czerwone Diabły" wygrały w Rotterdamie 2:1 po dwóch golach Hughesa, na które odpowiedział tylko jednym trafieniem Koeman. W fazie grupowej sezonu 1994/95 Barca zremisowała w Manchesterze 2:2, a u siebie rozegrała jedno z najlepszych spotkań tamtej dekady, pokonując rywali 4:0 po dublecie Stoiczkowa i golach Romario oraz Ferrera. W fazie grupowej sezonu 1998/99 Barca znalazła się w grupie śmierci z United i Bayernem i niestety nie wyszła z tej grupy (a Manchester i Bayern zagrały w finale na Camp Nou). Złożyły się na to m.in. dwa remisy 3:3 z United, które w obu meczach prowadziło 3:2, ale na Old Trafford wyrównał Luis Enrique z karnego, a na Camp Nou Rivaldo.
Na kolejne mecze musieliśmy czekać aż 10 lat. W czasach bliższych zdecydowanej większości cules Barca i United mierzyły się czterokrotnie i większość z pewnością doskonale te mecze pamięta. 23 i 29 kwietnia 2008 odbyły się półfinały Ligi Mistrzów. Pogrążona wówczas w sporym kryzysie Barca Rijkaarda na własnym boisku nie miała argumentów, a do tego sporo szczęścia ponieważ już w drugiej minucie United otrzymało rzut karny po ręce Gabriela Milito, ale Cristiano Ronaldo strzelił wysoko ponad bramką (o czym wiele osób przekonanych o nieomylności Portugalczyka w decydujących karnych zapomina). Skończyło się bezbramkowym remisem. W rewanżu Barca reklamowała karnego już w pierwszej akcji Messiego, ale skończyło się tylko na rzucie wolnym. W 14 minucie Scholes zdobył jedyną bramkę dwumeczu, United wygrali później po karnych Ligę Mistrzów (zaledwie jedną z dwóch w karierze Fergusona), a Cristiano Ronaldo zdobył pierwszą w karierę (i jak mawiają niektórzy - jedyną zasłużoną) Złotą Piłkę, a 42 gole zdobyte przez niego we wszystkich rozgrywkach tamtego sezonu wydawały się wynikiem trudnym do pobicia.
Karta we wzajemnych pojedynkach odwróciła się rok później, dokładnie 27 maja 2009 roku. Pierwsi uczestnicy autokarowego wyjazdu z Blaugrana.pl oglądali w jednej z pizzerii pod Koloseum jak rzekomo słabo grający głową i znikający w meczach z angielskimi drużynami Messi strzela legendarnego gola, wyskakując pomiędzy Ferdinandem i Vidiciem i kontrując futbolówkę obok bezradnego Van der Sara. Barca Guardioli wygrała tamten finał 2:0 (pierwszego gola strzelił Eto'o), kompletując potrójną koronę, a następnie sięgając po sześć pucharów w jednym roku kalendarzowym, czego nie dokonał nikt w historii futbolu. Dwa lata później jeszcze lepsza, wręcz szczytowa wersja tej drużyny zagrała jeden z najbardziej jednostronnych finałów Ligi Mistrzów w historii, w którym Manchester co prawda odpowiedział golem Rooneya na trafienie Pedro, ale w drugiej połowie podopieczni Fergusona mieli problem by wyjść z okolic własnego pola karnego, a Messi najpierw posłał bombę zza pola karnego, a następnie zakręcił Nanim i wyłożył piłkę Villi, który dokończył dzieła. Barca miała w tym meczu 63% posiadania piłki i miażdżące 12-1 w celnych strzałach.
Co wydarzy się w tym roku? United cudem znalazło się w ćwierćfinale. Zwolniony jesienią Jose Mourinho zarzekał się, że jego były klub nie ma jakości by coś osiagnąć w tym sezonie, ale Ole Gunnar Solskjær o tym chyba nie usłyszał, ponieważ po objęciu posady zaczął seryjnie wygrywać, ma spore szanse na znalezienie się w pierwszej czwórce Premiership, a zdziesiątkowane kontuzjami "Czerwone Diabły" dokonały nieprawdopodobnej remontady w starciu z PSG, odrabiając 0:2 z Old Trafford i awansując po rzucie karnym w ostatniej minucie meczu w Paryżu. Norweg wciąż ma problemy ze zdrowiem swoich zawodników. Matić, Herrera, Valencia i Bailly nie trenowali we wtorek. Do zajęć wrócili Rashford i Alexis Sanchez, ale były piłkarz Barcelony nie grał od ponad miesiąca. W bramce United na pewno stanie dobrze nam znany z Atletico Madryt David De Gea. W obronie prawdopodobnie zagra czwórka Shaw, Lindelof, Smalling i Young. W pomocy pewniakiem jest tylko największa gwiazda gospodarzy: mistrz świata Paul Pogba, przymierzany wielokrotnie do Barcelony. Jeśli nie będą mogli zagrać Matić z Herrerą to ich miejsce zajmą 22-letni McTominay i Lingard. Być może menadżer "Czerwonych Diabłów" zdecyduje się na 4-3-3 z Martialem, Lukaku i Rashfordem w ataku.
Jedenastkę Barcelony przewidzieć bardzo łatwo. Przed Ter Stegenem powinniśmy zobaczyć S.Roberto, Pique, Lengleta i Albę. W drugiej linii Busquetsa, Rakiticia i Arthura. W ataku Messiego, Suareza i Coutinho. Nie ma sensu dłużej się rozpisywać, nie trzeba spekulować. W drugiej połowie zapewne na boisku pojawią się Semedo, Vidal, być może Malcom. Ousmane Dembele po ostatniej kontuzji nie jest na pewno gotowy na grę od pierwszej minuty i należy zrobić wszystko by mógł zagrać w rewanżu. Kibice United z pewnością nie zapomną Suarezowi i Coutinho tego, że przez kilka sezonów reprezentowali Liverpool. Dla Luisito będzie to 50. mecz w Lidze Mistrzów. Strzelił 20 bramek, ale od czterech lat nie trafił w wyjazdowym meczu fazy pucharowej. Messi ma 8 bramek w 6 meczach, ale od 6 lat nie strzelił gola w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (1 asysta w 12 występach). Ander Herrera, Luke Shaw, Nemanja Matic i Ashley Young są o kartkę od zawieszenia, ale już wiadomo, że nie wszyscy zagrają w środę. W Barcelonie uważać musi jedynie Semedo.
To będzie wielki test dla Ernesto Valverde i jego piłkarzy. Teoretycznie Hiszpan to trener z dużo większym doświadczeniem niż szkoleniowiec gospodarzy. Teoretycznie Barcelona ma lepszych piłkarzy, a poza Dembele wszyscy są zdrowi i w większości w formie. Trzeba to teraz potwierdzić na boisku. Trzeba strzelić gola, a najlepiej dwa i ustawić sobie sytuację przed rewanżem. W twierdzy Camp Nou United nie są w stanie powtórzyć wyniku z Paryża, ale jeśli wygrają u siebie to są w stanie to utrzymać w rewanżu. To będzie wielki spektakl w "Teatrze Marzeń" i miejmy nadzieję, że nasz główny aktor odegra kolejną niezapomnianą, pierwszoplanową rolę.
Manchester United - FC Barcelona, Old Trafford, 10.04.2019 godz.21:00
Sędziuje: Gianluca Rocchi (Włochy)
